"Pegaz (Pegasus) miał wynieść na Olimp swojego jeźdźca, ale Zeus strącił gościa w otchłań i przejął Pegaza. Wyjaśniam - tak na wszelki wypadek - że to jeden z mitów greckich, a nie groźba" - napisał Donald Tusk, odnosząc się do doniesień o użyciu programu Pegasus przez służby wobec Romana Giertycha i prok. Ewy Wrzosek.
Mec. Roman Giertych i prok. Ewa Wrzosek ze stowarzyszenia Lex Super Omnia byli inwigilowani za pomocą programu do szpiegowania Pegasus, wynika z informacji, podanych przez agencję prasową AP, która powoływała się na ustalenia kanadyjskiej organizacji pozarządowej Citizen Lab.
Politycy PiS: Anita Czerwińska i Ryszard Terlecki uważają, że "zarzuty stawiane przez firmę z Kanady o stosowaniu systemu Pegasus są niepoważne". - Jakaś firma z Kanady bodaj stawia takie zarzuty, są one niepoważane, wypowiedź Stanisława Żaryna jest w tej sprawie wykładnią naszego stanowiska - powiedział Terlecki.
Dziennikarze zwracali uwagę, że odpowiedź nie była jednoznaczna. Rzeczniczka PiS Anita Czerwińska przekonywała, że "odpowiedź jest jednoznaczna". - Nie damy się wciągnąć w scenariusz linii obrony Romana Giertycha - powiedziała. Z pytaniami dotyczącymi toczącego się postępowania Czerwińska odesłała do prokuratury.
Rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn poinformował w swoim stanowisku, że "w Polsce kontrola operacyjna jest prowadzona w uzasadnionych i opisanych prawem przypadkach, po uzyskaniu zgody Prokuratora Generalnego i wydaniu postanowienia przez sąd". - Każde użycie metod kontroli operacyjnej uzyskuje wymagane prawem zgody - w tym zgodę sądu. Polskie służby działają zgodnie z polskim prawem - podkreślił. Jak dodał, "sugestie, że polskie służby wykorzystują metody pracy operacyjnej do walki politycznej, są nieuprawnione".