Polityk zaznaczył w TVN24, że w związku z karami finansowymi nałożonymi przez Unię Europejską na Polskę za funkcjonowanie izby, "ktoś musi zapłacić nie tylko cenę polityczną, ale również finansowo".
Pytany o możliwe powody decyzji prezydenta, poseł Koalicji Obywatelskiej Dariusz Joński powiedział w czwartek, że "być może dlatego, że się pieniądze w budżecie kończą". - Drożyzna, inflacja, to do czego doprowadził PiS i na to wszystko jeszcze ten "Polski Nieład", (…) to wszystko powoduje, że nie mamy środków finansowych. Kaczyński to widzi - ocenił.
Tylko my mówiliśmy już w zeszłym roku: "nie wchodźmy na ścieżkę kolizyjna z Unią Europejską". Zawsze, niezależnie od tego, czy to były rządy Lewicy, Platformy Obywatelskiej, PSL-u, zawsze mieliśmy poprawne relacje. Dzięki temu, dzięki pieniądzom z Unii Europejskiej Polska się zmieniała. Jarosław Kaczyński od samego początku uważał Unię Europejską za niepotrzebną - powiedział Joński. Polityk przywołał także słowa prezydenta Dudy o "wyimaginowanej wspólnocie".
Poseł KO odnosząc się do decyzji prezydenta Dudy powiedział, że "lepiej późno niż wcale, ale w ogóle tej sprawy nie powinno być". - Kary zostały naliczone, faktura została wysłana. Mówimy o 70 milionach euro. Liczę, że pan Kaczyński razem z panem Morawieckim solidarnie zapłacą te pieniądze. Dlaczego mają płacić Polacy, z naszych pieniędzy ma iść na nieudolność tego rzędu, na to, że budują konflikt w Europie? Ktoś musi za to zapłacić nie tylko cenę polityczną, ale również finansowo - ocenił.
Prezydencki projekt
Prezydent w czwartek oświadczył, że składa do laski marszałkowskiej prezydencki projekt ustawy o Sądzie Najwyższym. Przyznał, że zaproponował w nim, żeby zlikwidować Izbę Dyscyplinarną Sadu Najwyższego.
Proponuję, żeby Izba ta została zlikwidowana, aby sędziowie, którzy dziś w tej Izbie orzekają, którzy zostali do niej powołani, mieli zgodnie z polską konstytucją możliwość, stworzoną przez I Prezesa SN, przejścia do wybranej przez nich innej Izby w SN, aby mieli także możliwość przejścia - jeżeli tak wybiorą - w stan spoczynku, bo taką możliwość przewiduje konstytucja - powiedział prezydent Duda.
Podkreślił jednak, że liczy, iż sędziwie z Izby Dyscyplinarnej pozostaną w Sądzie Najwyższym.