Joanna Kuciel-Frydryszak to autorka reportażu "Chłopki". Książka odniosła ogromny sukces. Zdobyła wiele nagród. W pięć miesięcy od ukazania się jej na rynku wydawnictwo Marginesy zrobiło aż 12 dodruków.
Autorka "Chłopek" walczy o honorarium
Teraz Joanna Kuciel-Frydryszak zamieściła w sieci oświadczenie, z którego wynika, że negocjuje z wydawnictwie, Marginesy wyższe honorarium za książkę. Chce skorzystać z tzw. klauzuli bestsellerowej, która umożliwia takie działanie.
W związku z ogromnym sukcesem sprzedażowym, jaki odniosła książka 'Chłopki' mojego autorstwa, okazało się, że wielkie korzyści, jakie osiągnęło Wydawnictwo Marginesy, są nieproporcjonalnie wysokie względem mojego wynagrodzenia. Dlatego zamierzam skorzystać ze znowelizowanego ostatnio art. 44 prawa autorskiego, czyli tak zwanej klauzuli bestsellerowej, która zakłada, że w przypadku gdy wynagrodzenie twórcy jest niewspółmiernie niskie w stosunku do korzyści nabywcy autorskich prawa majątkowych lub licencjobiorcy, twórca może żądać stosownego podwyższenia wynagrodzenia przez sąd - napisała na Instagramie Kuciel-Frydryszak.
Wydawnictwo odpowiada autorce "Chłopek"
Wydawnictwo komentując oświadczenie autorki "Chłopek" stwierdziło, że "niestety wszystkie dotychczasowe propozycje Wydawnictwa w tej kwestii były przez Autorkę odrzucane". Wyraziło nadzieję na dojście do porozumienia.
Joannę Kuciel-Frydryszak wsparło wielu znanych pisarzy. Wśród nich jest Jakub Żulczyk. Na swoim Facebooku zamieścił wpis, w którym wyraził zdumienie hejtem i postawą wobec autorki. Stwierdził jednak, że nie jest zaskoczony reakcją internautów.
Jakub Żulczyk krytykuje środowisko wydawców
Zadziwia mnie natomiast reakcja branży i środowiska, oczywiście jedno Wam trzeba przyznać na plus, nie możecie już bardziej mnie rozczarować - stwierdził Żulczyk.
Gadacie i chrząkacie. Ale gdy przychodzi co do czego, gdy trzeba bronić autorki, nagle zaczyna się relatywizacja, sranie w kaszkiet. No nie, hmmm, nie znamy danych, no nie, nie wiemy jak było, nie wypowiadamy się. Inna autorka pisze "a ja to miałam same dobre doświadczenia". Nie wiecie jak było? Naprawdę nie wiecie? Nie rozumiecie, co ma na myśli wydawca Kuciel gdy pisze "my tylko realizujemy zapisy umowy"? Macie dobre doświadczenia? Serio? Ja mam lepsze. Jestem zawodowym pisarzem od 18 lat - czytamy w jego wpisie.
Dodał, że on sam jest bardzo dobrze traktowany w wydawnictwie, w którym wydaje, bo jak zaznaczył ma bardzo dobrą agentkę, zna swoją wartość i umie "liczyć hajs".
Wstyd mi za Was, w momencie gdy można zabrać głos w imieniu autorki, w imieniu jej interesu, chowacie głowę w piasek, boicie się, bo boicie się o własne interesy. Mam nadzieję, liczę, marzę aby Kuciel wzięła co się jej należy. I aby to był dopiero początek lawiny - tymi słowami kończy swój wpis Jakub Żulczyk.