Czy obecne tarcia w koalicji rządzącej to początek najpoważniejszego kryzysu w Zjednoczonej Prawicy, czy też nowa odsłona tych samych problemów, które obserwujemy od lat?
Tak naprawdę nie dzieje się nic nowego w stosunku do stanu z momentu ogłoszenia listy posłów wybranych w ostatnich wyborach. Wtedy okazało się, że mimo gigantycznego zwycięstwa Zjednoczona Prawica ma zaledwie pięć mandatów przewagi nad opozycją, a duża część jej klubu to posłowie małych partii. Już wtedy, w 2019 r., stało się jasne, że cała dynamika polskiej polityki na poziomie sejmowym będzie związana z problemami utrzymania większości. Moim zdaniem od dawna mamy do czynienia z rządem mniejszościowym, tyle że nikt nie ma interesu w stwierdzeniu tego wprost. Co chwila ktoś z uczestników sporów na prawicy będzie kładł karty na stole i licytował się z PiS, walcząc o polityczne przetrwanie - na razie udaje się to Solidarnej Polsce, ale Porozumieniu się nie udało.