Lider PO wziął w czwartek udział w spotkaniu otwartym ze studentami na Wydziale Ekonomicznym UMCS w Lublinie. Podczas wystąpienia nawiązał do aktualnej sytuacji na Ukrainie.

Reklama

Bardzo głęboko wierzę w to, że Ukraina nie przegra tej wojny, chociaż racjonalne analizy ciągle pokazują jednak, że te dysproporcje są duże; że Rosja ma dużą przewagę (…) Coś mi serce mówi, że mimo różnych dywersji, negatywnych emocji, politycznego sabotażu – również u nas w Polsce - Europa przetrwa i wyjdzie silniejsza, zjednoczona, z Ukrainą jako częścią tej Europy – mówił Tusk.

Zwrócił uwagę, że jako szef Rady Europejskiej był od początku "wielkim adwokatem aspiracji europejskich państw, które chcą być w Europie, takich jak bałkańskie czy Ukraina".

Mówiąc o wyborach stwierdził, że "każde kolejne to jest innego typu wyzwanie". Dodał, że z jego doświadczeń wynika, że "argumenty i racje w polityce są tylko drobną częścią tego, co wpływa na to, kto osiąga sukces". - Każdego stać na to, żeby wypowiedzieć najpiękniejsze programy (…) To już dawno przestało być kryterium wyboru. To nie jest tylko polski fenomen – ocenił Tusk.

Według niego, ludzie nie wybierają już polityków na podstawie analizy i tez programowych, "bo inne rzeczy, cechy są istotne w polityce". - Moim zdaniem, bez czytania długich doktrynalnych rozpraw ludzie są w stanie rozpoznać - raczej zmysłami niż racjonalną analizą - czy ktoś jest wiarygodny, czy daje poczucie bezpieczeństwa, czy jest gotów mu pożyczyć pieniądze, czy zostawiłby mu swoje dzieci pod opieką – wyliczył były premier.

Autentyzm emocji

Reklama

Jego zdaniem, osobista ocena przez wyborców też odgrywa bardzo ważną rolę. - Ten autentyzm emocji wydaje mi się równie ważny – dodał Tusk.

Szef PO został zapytany również o stosunek do karania osób za posiadanie marihuany. - Nie jestem zwolennikiem legalizacji narkotyków – podkreślił, dodając jednak, że "ściganie z jakąś nadzwyczajną zawziętością i później karanie kogoś, kto ewidentnie nie jest dealerem, wydaje mi się złą praktyką" – stwierdził.

Odniósł się również do pytania na temat tego, że w niektórych mediach nazywany jest prorosyjskim politykiem. - Jak byłem premierem, to chciałem zbudować poprawne relacje między Polską a Rosją. Polska była wtedy w sytuacji, kiedy de facto wszyscy w Europie mieli lepsze relacje z Moskwą i z Putinem (…), a ja chciałem (…), żeby Polska nie była traktowana jako negatywny wyjątek - żeby nie być traktowanym jako państwo z jakąś obsesją antyrosyjską – tłumaczył szef PO.

Tusk spotkał się w czwartek jeszcze w Lublinie z prezydentem miasta Krzysztofem Żukiem. W Trzciankach w gminie Janowiec odwiedzi właściciela tartaku. Wieczorem w Puławach spotka się z mieszkańcami.