Podczas poniedziałkowej sesji małopolskiego sejmiku Aleksander Miszalski odniósł się do sprawy smogu.
Poseł stwierdził, że smog odpowiada w województwie małopolskim za 4 tys. nadmiarowych zgonów rocznie. Jan Duda przekonywał, że zanieczyszczone powietrze to jeden z wielu czynników powodujących nadmiarowe zgony. Jest to 12 proc. w stosunku do takiego stanu, w którym nie ma zanieczyszczeń. (...) Jako polityk muszę patrzeć holistycznie. Ja nie mogę sobie pozwolić na to, żeby wybrać jeden czynnik i na nim się koncentrować - ocenił ojciec prezydenta.
Po pierwsze, te 12 proc., które umiera przedwcześnie, które sam pan potwierdził i to się zgadza z tymi 4 tys., jak pan mówi, że to jest "tylko”, to to jest dla mnie szok. A w ogóle to, że profesor AGH, matematyk, informatyk, podważa badania naukowe innych naukowców z innych obszarów... - odpowiedział Miszalski, kiedy Duda mu przerwał.
Proszę nie zaprzeczać temu, co powiedziałem. Jest pan bezczelny, chamski i demagogiczny – powiedział Duda. Przed chwileczką poinformowałem państwa, że miałem dwugodzinne spotkanie z ekspertem, troszeczkę lepszym od pana... Proszę pozwolić mi skończyć! Bo pana wyrzucę z sali! – mówił ojciec prezydenta.
Panie przewodniczący, nie powiedziałem niczego obraźliwego dla pana. Ja się odnoszę do tego, co pan powiedział... - mówił poseł KO.
"Zapraszam na rozmowę"
Zapraszam na rozmowę w kuluarach. Odbieram panu głos. Proszę wyłączyć temu panu mikrofon – odpowiedział przewodniczący.
Pan się może ze mną nie zgadzać, ale ja mam prawo jako poseł zabrać głos - mówił poseł. To jest moja decyzja, bo ja prowadzę rozmowę. Czas jest umowny – stwierdził Duda.