Nawiązując do trwającej wojny na Ukrainie lider PO podczas spotkania z mieszkańcami Białej Podlaskiej (woj. lubelskie) przyznał, że w dniu wybuchu wojny spontanicznie powstało "narodowe porozumienie", żeby pomagać Ukrainie i ukraińskim rodzinom, które przybyły do Polski.

Reklama

Zdaniem Tuska, zadaniem władzy jest, żeby dbać o "ten wielki odruch serca, wielką solidarność, która zaimponowała całemu światu". A rząd Polski, gdyby był dobry, to by dbał w ten sposób, żeby polskie rodziny nie traciły na tej pomocy – zaznaczył. Oni powinni umieć to tak zorganizować, żeby ten poryw serca zamienił się w trwały, logiczny, zdrowy system – dodał szef PO.

Jak ocenił, 99 proc. wysiłków na rzecz opieki nad rodzinami ukraińskimi wzięły na siebie samorządy, organizacje pozarządowe i polskie rodziny.

Według lidera PO, z UE i od polityków europejskich można było uzyskać "każdą ilość pieniędzy na dobrze zorganizowaną pomoc Ukraińcom, ale też Polsce i polskim rodzinom". Też przecież są gotowi dać tak dużo dzisiaj, bo nie chcą, żeby ta fala przesuwała się dalej na zachód – dodał Tusk.

Reklama

Według niego, "dzisiaj uczciwa, patriotyczna władza zajmowałaby się doskonaleniem organizacyjnym naszego państwa, tak żeby pomoc dla Ukrainy nie była kosztowna z punktu widzenia Polaków, żeby Ukraina na tym nie ucierpiała, a dla nas żeby to było do wytrzymania". Jak tego nie zrobią, a widzę dzisiaj wyraźnie, co im w głowie, jaka myśl powstała, to za chwilę cały wielki wysiłek - ten Ukraińców nieporównywalny z niczym, ale też ten wielki wysiłek polskich rodzin, nie tysięcy, milionów polskich rodzin, które zaangażowały się właśnie z potrzeby serca w pomoc Ukraińcom, on może pójść za chwilę na marne, jeśli oni dalej będą w ten sposób postępować z nami, z Polakami, a za chwilę także z Ukrainą - oświadczył Tusk.

Wspólna lista wyborcza opozycji?

Obecny na spotkaniu prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski pytany o wspólną listę wyborczą opozycji stwierdził, że zarówno Tusk, jak i on sam od samego początku mówili, że jedna lista byłaby najlepsza.

To nie my uciekaliśmy od tego projektu i tej idei – powiedział dodając, że są na to gotowi. Ale przychodzi taki moment, kiedy trzeba wysłać jasny, czytelny sygnał. I my go wysyłamy: idziemy do wyborów jako Koalicja Obywatelska. Niczego nie wykluczamy, ale idziemy do wyborów – stwierdził.

Happening przed spotkaniem

Przed spotkaniem członkowie Nowego Pokolenia Solidarnej Polski zorganizowali przed wejściem do budynku happening, podczas którego zaprezentowali banner z symbolicznym biletem na lot z Warszawy do Brukseli dla Tuska od przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen. Jeden z członków organizacji usiłował wejść z nim do środka, ale ze względu na rozmiar banneru nie pozwolono mu na to. Powołano się przy tym na względy bezpieczeństwa. Dlatego młody mężczyzna pozostawił banner przed drzwiami.

Natomiast na samym początku spotkania ktoś rzucił w kierunku polityków PO jajkiem.

Autor: Piotr Nowak, Jan Olendzki