Tusk odniósł się do ogłoszonych przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego podczas weekendowej konwencji "Programowy Ul Prawa i Sprawiedliwości" zapowiedzi, m.in., by od nowego roku świadczenie wychowawcze "500 Plus" było podniesione do 800 zł.

Reklama

Powiedział, że "nie trzeba być geniuszem matematycznym, by stwierdzić, że inflacja - od czasu gdy 500 plus stało się częścią życia polskich rodzin z dziećmi - wzrosła tak, że należałoby zrewaloryzować to świadczenie tak, by odpowiadało swoje wartości z czasu, gdy zostało wprowadzone".

Jarosławie, sprawdzam cię dzisiaj z obietnic, zobowiązań i haseł, które przedstawiłeś Polkom i Polakom kilkadziesiąt godzin temu- mówił szef PO. Bo - jak podkreślił "to nie jest żaden podarek ze strony władzy; pieniądze pochodzą z podatków, nie z kieszeni Kaczyńskiego - przypomniał. - Prezesie, jeśli chcesz naprawdę pomóc polskim rodzinom, a nie uprawiać polityczną grę, to możemy ci pomóc w Sejmie tak, aby ta waloryzacja stała się faktem w Dniu Dziecka, 1 czerwca, a nie na Sylwestra 2024.

Zaznaczył, że PO spodziewała się, że "Kaczyński i PiS zaczną licytację o to, jak dużo dadzą". Mówił, że PiS powinno oddać to, co Polacy stracili wskutek inflacji i to nie tylko beneficjentom programu 500 plus.

Ja nie pozwolę, aby KO uczestniczyła w takiej niezrozumiałej, nieodpowiedzialnej i ryzykownej z punktu widzenia Polski licytacji. Woleliśmy poczekać na propozycję, bo wiedzieliśmy że ona padnie – stwierdził Tusk.

Chcę powiedzieć dzisiaj, że te 800 zł, ta waloryzacja świadczenia 500 plus o 300 zł, ona właściwie licząc przyszły rok odpowiada mniej więcej temu, co straciliście z tytułu inflacji i drożyzny. I żeby zamknąć licytację w tej kwestii, proponuję - i to jest to "sprawdzam" wobec Kaczyńskiego - raz: żebyśmy przyjęli w głosowaniu jak najszybciej tę decyzję o waloryzacji 500+; dwa - żebyśmy zrobili to przed wyborami - oświadczył.

Jak mówił Donald Tusk "od kilku lat władza w Polsce mało myśli o ciężko pracujących Polkach i Polakach". - Musimy zadbać przede wszystkim o pracujących. Kwota wolna od podatku podniesiona do 60 tys. Zarabiający do 5 tys. zł. nie zapłacą PiT. Uchwalmy obniżenie podatków jeszcze w maju - powiedział Tusk.

Reklama

Jednocześnie zaznaczył, że "proponujemy także, aby dokładnie w tym samym czasie pomyśleć o matkach, które chcą pracować i nie chcą żadnych darowizn, chcą pójść do pracy po urodzeniu dziecka". - Nazwaliśmy to "babciowym", ale chodzi tu o pieniądze, które można dać polskim młodym matkom, czy to żeby wesprzeć babcię, która opiekuje się wnuczkami, mieć na żłobek, czy na nianię - przypomniał.

Ponadto wskazał, że jego ugrupowanie proponowało "już dawno temu, aby wprowadzić obligacje antydrożyźniane, gdzie każdy obywatel mógłby do 100 tys. zł wykupić taką obligację, byłby to skuteczny środek do ograniczenia inflacji i zabezpieczenia oszczędności". - Myśmy ten wniosek złożyli już dawno - dodał.

Nie wiem, dlaczego tak prostą rzecz nie moglibyśmy przegłosować też tego umownego 1 czerwca, bo polskie dzieci i polskie rodziny czekają na decyzje, które otwierają szanse tym, którzy chcą pracować - zaznaczył Tusk.

"A więc sprawdzam, Jarosławie"

A więc sprawdzam Jarosławie. Czerwiec będzie dla ciebie miesiącem prawdziwego testu - mówił.

Do weekendowej konwencji PiS, podczas której ogłoszono, że od nowego roku zostanie podniesione "500 Plus", a także wprowadzone zostaną bezpłatne leki dla osób 65+ oraz do 18 roku życia; zapowiedziano też jak najszybsze zniesienie opłat za przejazd dla samochodów osobowych na autostradach państwowych, a w przyszłości także na prywatnych.

Okazało się, że mamy trzy propozycje. Jakie to są propozycje? Przede wszystkim PiS uznał, że taka inflacja, taka drożyzna, że musi być waloryzacja. Wielkie mi odkrycie Ameryki - skomentował Trzaskowski. Jak mówił druga kwestia to, "że po dokończeniu tych wszystkich autostrad, które myśmy zaczęli budować, będzie dalej budował autostrady i drogi". - Bardzo dobrze, trzeba nam jeszcze więcej dróg - zaznaczył Trzaskowski.

W odniesieniu do kwestii bezpłatnych leków wiceprzewodniczący PO mówił, że przed laty, gdy był w Sejmie, kiedy ówczesna premier Beata Szydło już obiecywała darmowe leki dla emerytów. - No i obiecali jeszcze raz, że będą darmowe leki - wskazał.

Jednocześnie Trzaskowski ocenił, że PiS składa obietnice i opowiada, jak bardzo chce ulżyć obywatelom, a w tym samym czasie wprowadziło 30 nowych podatków. Przypomniał, że nie ma nadal pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy.

"Nie wiedzieli gdzie i co spada"

Tusk odniósł się też do ostatnich incydentów związanych z bezpieczeństwem kraju, w tym do sprawy pocisku, który spadł w grudniu ub. roku koło Bydgoszczy. - W takich sprawach tak szybko przyzwyczajamy się do rzeczy, które powinny wywracać świat do góry nogami i obalać każdą władzę - powiedział Tusk.

Lider Platformy ocenił, że incydent pod Bydgoszczą jest szczególnie niebezpieczny w kontekście tego, co się dzieje za naszą wschodnią granicą. - Oni dzisiaj mówią, że jeden drugiego nie powiadomił, minister mówi, że nic nie wiedział, szef sztabu mówi, że mu wszystko powiedział, prezydent powiedział, że nic nie wiedział, bo ten mu nie powiedział, ale że jest zupełnie niewinny ten co wiedział - mówił Tusk.

Stwierdził, że rządzący "nie wiedzieli gdzie i co spada, nie wiedzieli, w co ta rakieta jest uzbrojona".- My te prawdziwe dowody znajdziemy po wyborach, ale przecież dzisiaj poszlaki wskazują bardzo jednoznacznie – oni zaniechali szukania rakiety, nie poinformowali opinii publicznej o zagrożeniu, bo im to do propagandy nie pasowało, bo dzień wcześniej generał Szymczyk (komendant główny policji gen. insp. Jarosław Szymczyk) strzelał z granatnika więc uznali, że tego już będzie za dużo - powiedział lider PO.

Według niego "przykryciu kwestii (szefa MON, Mariusza) Błaszczaka i rakiety" miała służyć weekendowa konwencja programowa Prawa i Sprawiedliwości. - Zrobili szybko zlot, myśleli że propagandą szefa PiS, Jarosława Kaczyńskiego przykryją kwestie Błaszczaka i rakiety, ale ile minęło i nagle okazało się, że balon wleciał białoruski, prawdopodobnie szpiegowski - mówił Tusk, przywołując ponadto incydent z dronem, który zakłócił lądowanie samolotu na Okęciu.

Zagrożone było bezpośrednio życie pasażerów dwóch samolotów - też nikt tego nie zauważył oprócz pilota, któremu to śmignęło przed oczyma - dodał Tusk.

W jego ocenie rząd PiS w obliczu wojny na Ukrainie i niestabilnej sytuacji politycznej na świecie „skłócił nas ze wszystkimi partnerami w Zachodniej Europie”. - Oni odpowiadają za wojsko, za wojnę, za bezpieczeństwo. To naprawdę, powiedziałbym, że jest czego się bać, ale ja uważam, że wniosek jest wręcz przeciwny - nie możemy się bać, tylko trzeba naprawdę zrobić wszystko, żeby z powodów fundamentalnych odsunąć ich od władzy - apelował lider PO.

Prezydent Warszawy, wiceszef PO Rafał Trzaskowski, który towarzyszył Tuskowi podczas krakowskiego spotkania podkreślił, że sprawa bezpieczeństwa i obronności "to tematy, które powinny być poza sporem politycznym".

Problem polega na tym, że nie da się nie reagować na to, co się działo przez pierwsze lata rządów PiS. To, że dzisiaj na potęgę minister jeden i drugi kupuje sprzęt - bardzo dobrze, bo ten sprzęt jest potrzebny do odstraszania. Natomiast ja przypominam co się działo, jak ministrem obrony był niejaki (Antoni) Macierewicz - mówił Trzaskowski.

Według niego w sprawie tego, że "trzeba się dozbroić, że Polska musi być silna w 100 procentach się zgadzamy”. - Ale PiS próbował to rozgrywać politycznie od samego początku, mimo że pierwsze lata kompletnie zmarnował jeżeli chodzi o wzmacnianie Polski - powiedział Trzaskowski.

Wiktoria Nicałek, Rafał Grzyb