Niedługo przed informacją o śmierci Kamila z Częstochowy, Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę zaapelowała do partii o włączenie do programów wyborczych rozwiązań mających na celu poprawę bezpieczeństwa dzieci. Tragedia, która wstrząsnęła Polską, spowodowała, że politycy zaczęli przerzucać się rozwiązaniami.

Reklama

Profesor Ewa Marciniak, politolożka z UW podkreśla, że dzieci to nie jest klasyczny temat wyborczy. W teorii wszystkim leży na sercu ich dobro. W praktyce tylko kwestie różnicujące programy polityczne są atrakcyjne w kampanii. – Wskazywać może na to ostatni projekt obywatelski „Chrońmy dzieci”, popierany przez partię rządzącą. Jego zamierzeniem jest zwalczanie seksualizacji nieletnich. Dla innych partii jest to projekt skrajny, przeciw któremu protestują – opisuje.

Podczas weekendowej konwencji PiS najgłośniej wybrzmiały dwie propozycje skierowane do najmłodszych: lista darmowych leków dla dzieci i zwiększenie dodatku z 500 do 800 zł. Z kolei twarzą projektu „Chrońmy dzieci” stała się marszałek Elżbieta Witek, która promuje go na TikToku. Podpisał go także prezes PiS, o czym nie omieszkał głośno poinformować. Projekt ma dać uprawnienia rodzicom do kontroli nad treściami, które są prezentowane w szkołach i przedszkolach. Jest przeciw rzekomej deprawacji i seksualizacji dzieci. Ma dać narzędzie do wyrugowania organizacji, które przedstawiają linię niezgodną z tym, co propaguje partia rządząca (m.in. chodzi o kwestie związane z LGBT czy aborcją).

CZYTAJ WIĘCEJ W ŚRODOWYM "DZIENNIKU GAZECIE PRAWNEJ">>>