Druga pielgrzymka Jana Pawła II do ojczyzny – jak zaznaczył prof. Antoni Dudek – odbyła się w szczególnym momencie. „Stan wojenny w Polsce był wówczas zawieszony, ale ciągle jeszcze nie został zniesiony. W 1982, kiedy stan wojenny obowiązywał, władze odmówiły prośbie episkopatu oraz Jana Pawła II, aby papież mógł przyjechać do Polski” – przypomniał.

Reklama

Historyk ocenił, że druga wizyta papieska „miała być papierkiem lakmusowym, czy można pozwolić sobie na całkowite zniesienie stanu wojennego”. - W związku z tym prewencyjnie go zawieszono z początkiem roku 1983. Papież przyjechał zatem do Polski w warunkach zawieszonego stanu wojennego, a więc sytuacji niezwykle napiętej – powiedział.

Prof. Dudek przypomniał, że „31 sierpnia 1982 roku doszło do największej w historii Polski w ogóle demonstracji ulicznych”. - Tego dnia w sześćdziesięciu sześciu miastach tysiące ludzi manifestowały swoje poparcie dla Solidarności. To oczywiście zostało stłumione przez władze i można powiedzieć, że przez kolejne miesiące na taką skalę tych wystąpień nie było. Papież przyjeżdżał jednak w niespełna rok po tamtych wydarzeniach i władze miały bardzo duże obawy, czy tłumy, które przyjdą go powitać, a które będą jeszcze większe od tych, które demontowały 31 sierpnia 1982 roku, mogą się zacząć zachowywać w niekontrolowany sposób – powiedział.

Właśnie dlatego pielgrzymkę papieską poprzedziły negocjacje. - Dotyczyły one np. programu wizyty papieskiej, miejsc, w których papież może się pojawiać. Cały szereg miast został skreślony, ale także w ramach miast, w którym w końcu się zgodzono, aby papież mógł odwiedzić, też kategorycznie się nie zgodzono na wizyty w pewnych miejscach – wyjaśnił prof. Dudek.

Reklama

Najbardziej symboliczną była sprawa wizyty papieża w Poznaniu. Strona kościelna chciała, aby papież mógł złożyć kwiaty pod pomnikiem ofiar Poznańskiego Czerwca, jednak władze absolutnie się na to nie zgodziły, mówiąc, że jeżeli strona kościelna będzie to forsowała, to Poznań także zostanie skreślony z listy miast, do których papież będzie mógł przyjechać – powiedział. - Sprawa Poznania pokazuje, jak to było nerwowo traktowane przez władze i czego się one obawiały – dodał prof. Dudek.

W czasie papieskiej wizyty kilka wydarzeń miało szczególnie ważne znaczenie. - Bardzo ważne było m.in. wystąpienie papieża na pierwszym spotkaniu z gen. Wojciechem Jaruzelskim i przedstawicielami władz państwowych w Belwederze na samym początku pielgrzymki. Papież w bardzo oględnych słowach, ale bardzo jednoznacznie dał do zrozumienia, że ciągle żywi nadzieję, że zostanie wznowiony dialog z Solidarnością. On nawet nie użył słowa "Solidarność", aby Jaruzelskiego nie drażnić, ale powiedział: "Nie przestaję ufać, że owa zapowiadana wielokrotnie odnowa społeczna według zasad wypracowanych w takim trudzie w przełomowych dniach sierpnia 1980 roku i zawarta w porozumieniach stopniowo dojdzie do skutku" – przypomniał badacz.

Reklama

Jak podkreślił, „papież dał jasno do zrozumienia, że ma nadzieję, iż to wszystko, co stan wojenny przekreślił, zostanie odwrócone”. - Ta nadzieja się zrealizowała, tylko musiało upłynąć jeszcze kolejnych prawie sześć lat od tych słów, Mówię o roku 1989 i obradach okrągłego stołu. To oczywiście nie mogło się podobać Jaruzelskiemu i jego otoczeniu - powiedział.

W ocenie prof. Dudka, ważne były także spotkania z masami Polaków. - Największe z nich miały miejsce na krakowskich Błoniach, bardzo ważna była także msza na Stadionie Dziesięciolecia w Warszawie. To były dwa najliczniejsze spośród wielu. Szacunki Służby Bezpieczeństwa mówiły, że we wszystkich spotkaniach, homiliach i mszach papieskich wzięło udział nawet siedem milionów Polaków. Byłaby to ogromna liczba, właściwe porównywalna tylko z pierwszą i trzecią pielgrzymką papieża – podkreślił.

Dwa ważne spotkania odbyły się również pod koniec pielgrzymki Jana Pawła II. - Władze robiły wszystko, aby do jednego z nich w ogóle nie doszło. Mówię tutaj o spotkaniu papieża z Lechem Wałęsą w Dolinie Chochołowskiej. Zgodzono się na prywatną wizytę papieża w jego ukochanych Tatrach. Formalnie miała to być wizyta czysto turystyczna, ale w praktyce właśnie wtedy doszło do spotkania w Wałęsą. To było niezwykle ważne, choć oczywiście nie podano wtedy tego do publicznej wiadomości w żadnych mediach w Polsce, ale przez kanały opozycyjne ta informacja przedostała się na Zachód. To było ogromnie ważnym sygnałem dla całej opozycji, że sympatia papieża jest tu ciągle niezmienna – powiedział prof. Dudek.

Drugim ważnym wydarzeniem było niezapowiedziane i kompletnie nieprzewidziane wcześniej, a do dziś owiane tajemnicą, drugie spotkanie z gen. Jaruzelskim, tym razem na Wawelu – zaznaczył historyk. - Odbyło się ono w cztery oczy – bez udziału kamer, ani innych gości. Ani Jan Paweł II, ani Jaruzelski nigdy nie uchylili rąbka tajemnicy, czego dotyczyła ta rozmowa, my do dziś też tego nie wiemy. Niektórzy spekulują, że po spotkaniu z Wałęsą, papież podjął kolejną próbę przekonania Jaruzelskiego, że warto jednak z Wałęsą rozmawiać i warto wznowić dialog społeczny w Polsce. Jaruzelski ewidentnie nie był na to gotowy i odrzucił to. Tak sobie mogę wyobrazić to spotkanie – mówił historyk.

Jest to najbardziej tajemnicze wydarzenie nie tylko tej pielgrzymki, ale w ogóle wszystkich papieskich pielgrzymek do Polski. Odbyło się ono ponoć na żądanie papieża, choć długo uważałem, że było ono na żądanie Jaruzelskiego, żeby zrównoważyć sprawę spotkania z Wałęsa – podkreślił prof. Dudek.

W ocenie historyka, znacznie tej pielgrzymki papieskiej było ogromne. - W krótkoterminowej perspektywie było ono korzystne dla władz. Chociaż tłumy wyległy na ulice i place, to – pomijając fakt, że było tam mnóstwo transparentów Solidarności – nie przerodziło się to w żadne rozruchy i próby działań agresywnych. Z tego punktu widzenia władze miały poczucie, że nastroje społeczne zostały spacyfikowane – powiedział prof. Dudek.

Kilkanaście dni po wylocie papieża została ogłoszona decyzja o całkowitym zniesieniu stanu wojennego. Badacz zwrócił uwagę, że „nie zmienia to faktu, że dalej ten twardy kurs wobec opozycji został utrzymany, a także wprowadzono wiele przepisów ze stanu wojennego do normalnego porządku prawnego”. - Drugim krótkoterminowym sukcesem władz było także to, że pokazały światu, zwłaszcza na Zachodzie, że Polska jest krajem stabilnym, do którego papież może przyjechać i nic się nie dzieje – dodał.

Długoterminowy sukces odniosły natomiast Kościół, opozycja oraz wszyscy Polacy. - To, jak pielgrzymka przebiegała i jak ogromne masy ludzi wzięły w niej udział, potwierdziły twardogłowym przedstawicielom władzy, że trzeba postępować ostrożnie, że nie można przesadzać z represjami i twardym kursem, ponieważ te tłumy potrafią jednak wyjść na ulice z innych powodów niż operacje polityczne władz z okazji święta 1 maja – podkreślił prof. Antoni Dudek. - Ta wizyta pokazała, że w Polsce jest ogromna siła wśród Kościoła i katolików, która jest kompletnie od władz niezależna i trzeba się z nią liczyć - dodał.

autorka: Anna Kruszyńska