Lider PO Donald Tusk zamieścił w niedzielę na swoim profilu na Twitterze nagranie, w którym odnosi się do kwestii polityki migracyjnej. "Oglądamy wstrząśnięci sceny z brutalnych zamieszek we Francji - i właśnie teraz Kaczyński przygotowuje dokument, dzięki któremu do Polski przyjedzie jeszcze więcej obywateli z państw takich jak - cytuję - Arabia Saudyjska, Indie, Islamska Republika Iranu, Katar, Emiraty Arabskie, Nigeria, czy Islamska Republika Pakistanu" - mówi na nagraniu szef Platformy.

Reklama

Kaczyński jednocześnie szczuje na obcych i na imigrantów, a jednocześnie chce ich wpuścić setki tysięcy, i to właśnie z takich państw - stwierdził Tusk.

W ocenie zastępcy szefa Kancelarii Prezydenta Piotra Ćwika, wystąpienie Donalda Tuska jest częścią kampanii wyborczej. Tusk wychodzi z narracją inną niż dotychczas. Bo pamiętamy chociażby rok 2015 i kolejne lata, kiedy to nie było polityki migracyjnej - nie ma jej zresztą dalej jeśli chodzi o UE - można było wypracować jakieś dobre rozwiązania. Teraz przewodniczący Tusk wychodzi z inną narracją, z którą trudno się zgodzić. Jedno się nie zmienia w kolejnych wcieleniach pana przewodniczącego: straszenie obecnym rządem, straszenie PiS-em. To wybrzmiewa z tej wypowiedzi - podkreślił w niedzielę w Polsat News minister.

Posłanka Lewicy zszokowana

Reklama

Posłanka Joanna Scheuring-Wielgus (Lewica) oświadczyła, że jest "zszokowana" wystąpieniem lidera PO. Wystarczyłoby zamiast Donalda Tuska wstawić tam polityka Konfederacji i to byłby przekaz Konfederacji. Ta pierwsza część jest dla mnie szokująca, bo ona jest rasistowska - podkreśliła.

Co to znaczy, że przyjeżdżają do nas ludzie +z takich krajów+? Z takich, czyli jakich? Gorszych? My jesteśmy lepsi? Jestem zszokowana, że Donald Tusk coś takiego powiedział - stwierdziła posłanka Lewicy. Uważam, że nakręcanie tej spirali strachu i nienawiści wobec innych narodowości, jest bardzo nie na miejscu - zaznaczyła.

W ocenie minister w KPRM Łukasza Schreibera wystąpienie Tuska jest "kłamliwe". Cała kampania Donalda Tuska, każde jego wystąpienie, to są kłamstwa, manipulacje, insynuacje - podkreślił. Według niego, rozporządzenie, które obecnie jest w fazie konsultacji, dotyczy tego, by "scentralizować system wydawanych wiz". Chodzi o to, żeby nie były one w konsulatach konkretnych, tylko w Warszawie, i żeby mieć tutaj pełen ogląd sytuacji - wyjaśnił.

Reklama

Schreiber przyznał, że wniosków o wydanie wizy jest więcej niż było w okresie rządów PO-PSL, jednak jest to wynik poprawy sytuacji ekonomicznej w Polsce.

Zapytany, czy celem rozporządzenia jest przyspieszenie i uproszczenie procedury wydawania wiz, Schreiber odpowiedział: Ono może pójść w kierunku tego, żeby niektóre decyzje podejmować szybciej. Tylko pamiętajmy jedno: dzisiaj przedsiębiorcy, dzisiaj polscy rolnicy, potrzebują osób, które w legalny sposób - i to jest kluczem w tej sprawie - ubiegają się o pracę w Polsce - podkreślił.

My prowadzimy świadomą i odpowiedzialną politykę przyjmowania ludzi do pracy w legalny sposób. Wy, rozumiem, próbujecie powiedzieć, że to ma być zakazane. Tymczasem protestujemy i będziemy protestować przeciwko przymusowej relokacji nielegalnych imigrantów, którzy forsują granicę Europy, których tak naprawdę nie można skontrolować, nie można zidentyfikować często. Dlaczego oni nie starają się w legalnej procedurze dostać miejsc pracy? Bo albo nie chcą w ogóle pracować, tylko szukają socjalu w Europie, albo też wystąpili przeciwko prawu i są przestępcami - ocenił Schreiber.

Hipokryzja PiS-u

Poseł Marcin Kierwiński (KO) podkreślił, że w nagraniu Donald Tusk mówi o "hipokryzji PiS-u". Mówi o tym, jak w Polsce PiS kompletnie nic nie robi, tylko szczuje na obcych. Bo cały czas mamy twardą, antyimigrancką retorykę PiS-u, a równocześnie przygotowane są takie rozporządzenia. Donald Tusk mówi o rozporządzeniu MSZ, które w czerwcu było przygotowywane, dziś jest konsultowane w ramach Rady Ministrów, które ma lekką ręką, poza jakąkolwiek kontrolą, bez pełnego sprawdzenia, rozdawać wizy ludziom także z republik islamskich, tak żeby trafiali tutaj, do Polski - zaznaczył poseł.

Według niego, to co się dzieje we Francji jest "brakiem polityki migracyjnej". Dziś Kaczyński tylko i wyłącznie straszy, wzbudza jakieś fobie, a sam doprowadza do tego, że Polska granica nie będzie bezpieczna - zauważył Kierwiński. Jego zdaniem, w ostatnim roku do Polski trafiło 130 tys. migrantów. To jest prawie 40 razy więcej niż w 2015 r. Tracicie jakikolwiek wpływ na to, kto do Polski trafia. Właśnie taka nieodpowiedzialna polityka może prowadzić do tego, co jest we Francji. To jest wasza wina - ocenił.

Poseł Stanisław Tyszka (Konfederacja) przypomniał, że Donald Tusk był zwolennikiem przyjmowania przez Polskę kwot uchodźców w 2015 r., a w okresie kryzysu imigracyjnego na granicy polsko-białoruskiej politycy PO "biegali na granicy chcąc wpuścić imigrantów". Jego zdaniem, PiS jest "partią masowej i niekontrolowanej imigracji".

My jesteśmy za tym, żeby ustalić zasady polityki imigracyjnej Polski. Uważamy, że Polacy powinni odpowiedzieć na dwa pytania jeśli chodzi o politykę imigracyjną: czy chcą, żeby PiS zapraszał imigrantów z państw azjatyckich i afrykańskich, tak jak to robił przez ostatnie 8 lat? A drugie pytanie: czy Polacy się zgadzają na to, żeby zrównać w prawach imigrantów z Ukrainy z obywatelami polskimi, jeśli chodzi o dostęp do wszystkich świadczeń socjalnych, a nawet uprzywilejować ich jeśli chodzi o dostęp do emerytury minimalnej? - pytał Tyszka.

Paulina Hennig-Kloska (Polska 20250) oceniła, że polska potrzebuje dobrej polityki imigracyjnej. Polska wkracza w ten sam okres, w który Francja, Niemcy czy Wielka Brytania wkroczyły dawno temu. Pytanie, czy brakujące ręce do pracy będziemy uzupełniać migrantami ekonomicznymi czy nie? - pytała.

Poseł PSL Władysław Bartoszewski zaznaczył, że osoby, które uczestniczą w zamieszkach we Francji, są potomkami trzeciego pokolenia imigrantów z północnej Afryki. Z powodu błędnej polityki francuskiej, która tworzyła getta na przedmieściach dużych miast, ci ludzie się nie integrowali" - podkreślił. Zdaniem Bartoszewskiego, rząd PiS uważa, że "jeśli mamy niedobór rąk do pracy, to ściągniemy migrantów z państw arabskich, oni popracują i wyjadą". "Otóż nie wyjadą - ocenił.

Autor: Iwona Żurek