Jak poinformowano, umowa umożliwi szybsze dzielenie się danymi wywiadowczymi między brytyjską Narodową Agencja ds. Przestępczości (NCA) i ministerstwem spraw wewnętrznych a ich tureckimi odpowiednikami, zwiększenie liczby brytyjskich funkcjonariuszy, którzy wraz z ich kolegami z Turcji pracują w tym kraju w celu rozbijania gangów przemytniczych, a także stworzenie centrum doskonalenia tureckiej policji, które brytyjski rząd częściowo sfinansuje.

Reklama

Ważnym elementem współpracy ma być rozbijanie łańcuchów dostaw małych łodzi i pontonów na północne wybrzeże Francji, skąd później nielegalni imigranci wypływają przez kanał La Manche do Wielkiej Brytanii. NCA uważa, że zdecydowana większość tych łodzi budowana jest pokątnie w małych warsztatach w Turcji, po czym domontowywane są do nich silniki sprowadzane z Chin, a następnie łodzie są transportowane przez Bułgarię do Niemiec, gdzie czekają na konkretne zamówienia ze strony gangów przemytniczych, i wtedy wysyłane są do Francji.

Według szacunków, z Turcji może pochodzić 80-90 proc. wszystkich łodzi, którymi nielegalni imigranci są wysyłani przez La Manche. Koszt budowy takiej łodzi w Turcji może wynosić równowartość zaledwie 1000 funtów, a ponieważ może się na nią zmieścić około 50 osób, z których każda płaci za przerzut 2-4 tys. funtów, oznacza to niezwykle dochodową działalność dla gangów przemytniczych.

Zawarta umowa nie obejmuje jednak kwestii odsyłania nielegalnych imigrantów z Turcji, a to staje się coraz powszechniejszym zjawiskiem.

W pierwszych siedmiu miesiącach tego roku przez kanał La Manche nielegalnie przedostało się do Wielkiej Brytanii 1486 obywateli Turcji, w efekcie czego stali się oni drugą najliczniejszą grupą narodowościową, po Afgańczykach. Dla porównania - w całym 2022 r. w ten sposób przybyło 1076 obywateli Turcji, z czego Wielkiej Brytanii udało się odesłać 191 osób.

Reklama

Deportację utrudnia jednak fakt, że wraz z wyjściem z Unii Europejskiej Wielka Brytania nie jest już objęta unijną umową z Turcją w tej sprawie, a nie zawarła z Ankarą odrębnej.

Z Londynu Bartłomiej Niedziński