W niedzielę podczas spotkania z mieszkańcami Sopotu lider PO Donald Tusk ogłosił, że na liście Koalicji Obywatelskiej do Sejmu w woj. świętokrzyskim z ostatniej pozycji wystartuje Roman Giertych. W tym kontekście przypominano, że na listach KO miało nie być osób, które nie zgadzają się na nowe przepisy aborcyjne, które proponuje Platforma Obywatelska. Chodzi o możliwość dokonania aborcji do 12 tygodnia ciąży.

Reklama

Ustalenia Giertycha z Tuskiem

W środę Grzegorz Schetyna zapytany został, czy Giertych, który do tej pory był zwolennikiem restrykcyjnego prawa w sprawie aborcji, zmienił w tej kwestii zdanie.

Reklama
Reklama

W środę Giertych odniesie się do tej sprawy. Dajmy mu szansę, żeby powiedział, jak patrzy na kwestię - powiedział Schetyna. Nie wyobrażam sobie, żeby powiedział, że aborcja do 12 tygodnia (jest niedopuszczalna). Musi znaleźć dobrą odpowiedź. To też wynika z jego ustaleń, które podjęli razem z przewodniczącym Donaldem Tuskiem- podkreślił Schetyna. Sprawa dziś będzie zamknięta - dodał poseł KO.

To jest polityk z wielkim doświadczeniem. Zależy mu, żeby być w tym parlamencie, żeby pokonać PiS - zaznaczył Schetyna.

Giertych na marszu w obronie praw kobiet

Potwierdził również obecność Giertych na marszu w obronie praw kobiet 1 października. Giertych będzie maszerował, bo był na wielu protestach i marszach, które organizowaliśmy w 2016 r. i 2017 r. w poprzedniej kadencji. (...) Myślę, że wszyscy zrozumieją, że to, co dzisiaj jest najważniejsze. Najważniejsze, żeby być razem. Najważniejsze jest przywrócenie demokracji i praworządności, walka o prawa kobiet i prawa mniejszości oraz odsunięcie PiS od władzy - stwierdził Schetyna.

Wizja koalicji KO z Konfederacją

Zapytany, czy jest szansa, że po wyborach KO wejdzie w koalicję z Konfederacją, Schetyna odpowiedział, że "najpierw trzeba wygrać wybory". Bardzo bym chciał, żeby opozycja demokratyczna znalazła się w Sejmie, czyli Trzecia Droga i Lewica, żeby przeszły prób wyborczy - dodał b. szef PO.

Dopytywany, czy nie będzie przyśpieszonych wyborów, b. szef PO zwrócił uwagę, że "Polska jest inną demokracją niż kraje, gdzie powtarza się często wybory".

Jako przykład przywołał Izrael, Grecję i Hiszpanię. W Polsce, żeby rozwiązać Sejm, trzeba mieć 276 posłów. (...) Pamiętam rok 2005, 2006, 2007. Myślę, że czas najbliższych miesięcy może być podobny. Nie wierzę w przyśpieszone wybory w perspektywie kilku miesięcy. Uważam, że cezurą polityczną będą wybory prezydenckie w 2025 r. One w pewien sposób zamkną sytuację parlamentarną, która będzie wynikać z wyborów z 15 października b.r. - ocenił Schetyna.

Autorka: Magdalena Gronek