Premier uczestniczył w państwowych obchody upamiętniających 84. rocznicę agresji Rosji sowieckiej na Polskę. Podczas uroczystości pod warszawskim Pomnikiem Poległym i Pomordowanym na Wschodzie z udziałem władz państwowych oraz Sybiraków oraz z asystą honorową Wojska Polskiego zgromadzeni oddali hołd Polakom poległym i pomordowanym w wyniku sowieckiej agresji z 17 września 1939 r.

Reklama

17 września to data absolutnie symboliczna, która powinna się wryć w pamięć całej Europy. To data, która jednocześnie przypomina nam o złowieszczych konsekwencjach sojuszu rosyjsko-niemieckiego, dlatego my oddając hołd ofiarom tamtych rosyjskich zbrodni przypominamy i o dzisiejszych zagrożeniach związanych z aliansem niemiecko-rosyjskim. To ten sojusz doprowadził do tego, że możliwy był w ogóle atak Rosji na Ukrainę, poprzez tę koszmarną politykę gazową, surowcową, którą Niemcy prowadzili - powiedział dziennikarzom po uroczystościach premier.

Przypominamy także o tym wszystkim, co jest ważne na naszej arenie krajowej, zadajemy pytania, dlaczego likwidowano Wojsko Polskie, dlaczego linia obrony miała być na Wiśle, dlaczego oddano śledztwo ws. katastrofy smoleńskiej Rosjanom, dlaczego 7 kwietnia 2010 r. doszło do tej tragicznej i haniebnej wizyty Tuska w Katyniu, razem z Putinem. Te wszystkie pytania dlaczego, muszą znaleźć swoją odpowiedź - co to wszystko było? - mówił szef rządu.

"Gazowy i surowcowy pakt Merkel-Putin"

Reklama

Ocenił, że "tak, jak istniał pakt Ribbentrop-Mołotow, o którym doskonale wiemy tak, istniał również, de facto, gazowy i surowcowy pakt Merkel-Putin". I to ten pakt doprowadził do uzależnienia w dużym stopniu znacznej części Europy i prowadził do katastrofy w Polsce również, a głównym wykonawcą tamtego paktu Merkel-Putin, był Donald Tusk, który za to wykonawstwo dostawał apanaże w Europie, dostawał najwyższe niemieckie odznaczenia. I o tym nie możemy zapomnieć, że właśnie w Polsce nikt nie zrobił więcej dla Rosji i dla Niemiec, przez ostatnie 15 lat, niż Donald Tusk – podkreślił premier.

Przypomniał, że tuż po katastrofie smoleńskiej dochodziło do "haniebnego resetu z Rosją". Polska ustawiała się w podrzędnej pozycji wobec Rosji, Polska zgadzała się na rolę młodszego partnera, junior partnera, że Polska wreszcie właściwie zgadzała się na rolę wasala to coś absolutnie haniebnego i to, że to wszystko stało się po zamordowaniu naszej elity, po śmierci pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego, stawia w najgorszym świetle to wszystko, co działo się później, co było realizowane przez politykę rządu Donalda Tuska - zaznaczył.

autor: Katarzyna Krzykowska, Anna Kruszyńska