Bohoniki, to wieś, gdzie mieszka mniejszość tatarska. Znajduje się tam zabytkowy drewniany meczet i mizar. To jedno z dwóch, obok wsi Kruszyniany, centrów kultury muzułmańskiej, tatarskiej, w regionie.

W poniedziałek ze społecznością tatarską Bohonik i Kruszynian spotkał się minister aktywów państwowych Jacek Sasin, który jest też liderem podlaskiej listy PiS w najbliższych wyborach. W spotkaniu wziął też udział m.in. mufti Tomasz Miśkiewicz, przedstawiciele muzułmańskiej gminy wyznaniowej, a także samorządowcy.

Reklama

W imieniu polskiego rządu, ale i PiS, które jest zapleczem politycznym tego rządu, chcę zadeklarować, że my jesteśmy tymi, którzy szanują każdą społeczność, szanują każdą kulturę, każdą religię, która składa się na naszą Rzeczpospolitą. Stanowczo chciałbym zaprotestować przeciwko takim próbom przedstawiania nas jako partii, która jest jakąś partią ksenofobiczną, partią zamkniętą, czy władzą zamkniętą na odmienności w Rzeczpospolitej - podkreślił Sasin.

"To jakieś totalne nieporozumienie"

Reklama

Powiedział też, że przed spotkaniem w Bohonikach przeczytał w internecie komentarze dotyczące tego spotkania, że z jednej strony rząd "broni granicy przed tymi imigrantami, którzy ją szturmują z Białorusi, z drugiej strony przyjeżdżam do państwa wskazując tam na to, że są to w większości muzułmanie". Szanowni państwo, to jest jakieś totalne nieporozumienie, próba jakiegoś stawiania równości pomiędzy państwem, a tymi, którzy chcą zagrozić naszemu bezpieczeństwu - zaznaczył szef MAP i dodał, że to nie religia decyduje, kto ma, jakie intencje, zamiary i w jakim charakterze chce tutaj do Polski przybyć.

Chcę to bardzo wyraźnie powiedzieć: nie ma zgody na utożsamianie polskich muzułmanów z tymi, którzy dzisiaj próbują zakłócić nasz pokój, również tutaj, państwa, bo jesteście mieszkańcami tej ziemi, a chodzi o to, żeby tu było bezpiecznie - zaznaczył Sasin. Podkreślał, że chodzi o to, aby w tej części Polski, która - jak mówił - znajduje się w newralgicznym miejscu, niedaleko granicy z Białorusią, było bezpiecznie. Dodał, że obowiązkiem państwa jest ochrona i obrona swoich obywateli.

Zwracając się do społeczności tatarskiej, mówił, że cieszy go to spotkanie, a w Bohonikach jest po raz pierwszy. Cieszy mnie spotkanie dlatego, bo państwa trwanie tutaj, bycie tutaj, w tej części Polski jest takim dowodem na trwałość również tych idei dawnej Rzeczpospolitej, w której zamieszkiwało wiele różnych narodów obok siebie, w tolerancji żyły różne kultury, różne religie. Myślę, że to jest dziedzictwo, z którego możemy być dumni - mówił Sasin.

"Cieszę się, że ta historia wspólna trwa"

Nazwał Bohoniki i Kruszyniany "gniazdami tatarskimi w Polsce", a społeczność tatarska - jak podkreślił - jest głęboko wpisana w historię Polski. Cieszę się, że ta historia wspólna trwa, cieszę się, że państwo zachowujecie tę swoją odrębność, że zachowujecie tę swoją kulturę"- podkreślał Sasin.

Mówił też, że jednym z planów społeczności tatarskiej jest utworzenie w Bohonikach, w domu pielgrzyma, centrum kulturalnego polskich Tatarów. Mówił, że to duże i kosztowne przedsięwzięcie, ale - jak dodał - wspólnie z władzami samorządowymi powiatu, może województwa, z udziałem funduszy europejskich (...) uda się to wspaniałe dzieło zbudować.

"To jak Mekka i Medyna"

Mufti Tomasz Miśkiewicz podkreślił, że Bohoniki i Kruszyniany to kolebka Tatarów, islamu. Dla nas Bohoniki i Kruszyniany to jak Mekka i Medyna, my zawsze wracamy tutaj, z tymi miejscowościami jesteśmy związani - mówił. Powiedział, że Tatarzy to przede wszystkim społeczność etniczna, mała, ale grupa znacząca zarówno historycznie, jak i obecnie. Dziękował też w imieniu społeczności za każde wsparcie udzielane na rzecz mniejszości tatarskiej. W trakcie spotkania Sasin rozmawiał z poszczególnymi mieszkańcami; odwiedził też zabytkowy meczet.

Historia polskich Tatarów

Historia osadnictwa tatarskiego na ziemiach dawnej Rzeczpospolitej ma ponad 600 lat. Jako datę dobrowolnego osadnictwa tatarskiego w Wielkim Księstwie Litewskim i Rzeczypospolitej Jan Długosz podaje rok 1397. Na ziemie polskie Tatarzy przynieśli ze sobą islam. W XVI-XVII wieku zatracili jednak swój język i wiele obyczajów, nazwiska rodowe uległy spolszczeniu.

Przez kilkaset lat, do II wojny światowej, uczestniczyli we wszystkich ważniejszych wystąpieniach zbrojnych. Brali udział w bitwach pod Grunwaldem, Kircholmem, Wiedniem i Maciejowicami. Jeszcze w kampanii wrześniowej 1939 roku, w 13. Pułku Ułanów Litewskich był szwadron tatarski.

Ilu jest obecnie Tatarów w Polsce, dokładnie nie wiadomo. W środowisku tej mniejszości działa Muzułmański Związek Religijny w RP oraz Związek Tatarów RP, który w tym roku obchodzi 31-lecie istnienia.

MZR liczbę polskich muzułmanów, w większości właśnie pochodzenia tatarskiego, szacuje na ok. 5 tys. osób. Największe ich skupiska są w woj. podlaskim. W poprzednim spisie powszechnym przeprowadzonym w Polsce (danych ze spisu z 2021 r. jeszcze nie ma) pochodzenie tatarskie zadeklarowało niespełna 2 tys. osób.(PAP)

autorzy: Sylwia Wieczeryńska, Robert Fiłończuk