Rozszerzenie Unii Europejskiej. Serbia robi za mało

Słabnięcie standardów demokratycznych i polityka zagraniczna skierowana w stronę Moskwy podają w wątpliwość deklarowane chęci wstąpienia do Unii Europejskiej przez Serbię, która nie wpasowuje się już w plany rozszerzenia Wspólnoty - ocenia w niedzielę dziennik "Financial Times".

Reklama

Chociaż rozszerzenie UE jest pożądane, a nawet konieczne ze względu na niebezpieczeństwa, stojące przed Europą po inwazji Rosji na Ukrainę, żaden kandydat nie jest nawet bliski spełnienia kryteriów wejściowych, czego jaskrawym przykładem jest Serbia - zauważa brytyjska gazeta.

"Serbia robi za mało, by rozstrzygnąć swoje spory z Kosowem, a polityka Belgradu nie jest dostosowana do unijnej, szczególnie w kwestii stosunków z Moskwą. Serbia poczyniła ograniczone postępy w walce z korupcją i przestępczością zorganizowaną, a niezależność mediów w kraju jest słaba" - wylicza "FT".

Reklama

"Spór z Prisztiną stanowi poważną przeszkodę na drodze do wejścia Serbii do UE. Ale nie mniej poważne pytanie dotyczy tego, czy prezydent Aleksandar Vuczić i jego partia naprawdę chcą dołączyć do Wspólnoty. Bardziej szczegółowe przyjrzenie się polityce Belgradu sugeruje, że głównym celem elity rządzącej jest po prostu utrzymanie się przy władzy poprzez ograniczanie opozycji i kontrolowanie wymiaru sprawiedliwości, aparatu bezpieczeństwa, sektora publicznego i mediów w sposób sprzeczny z podstawowymi wartościami UE. Drugim celem jest zachowanie pewnego stopnia niezależności poprzez kultywowanie stosunków z Rosją i Chinami" - zauważa dziennik.

Serbski świat i ruski mir

"FT" przypomina pojęcie "serbskiego świata", do którego odwołują się przedstawiciele władz Serbii i które przypomina promowaną przez Kreml koncepcję "ruskiego miru". "Moskwa i Belgrad roszczą sobie prawo i obowiązek +ochrony+ etnicznych Rosjan i Serbów mieszkających poza granicami swoich krajów" - tłumaczy dziennik.

"Na Ukrainie służy to Putinowi jako pretekst do aneksji ziem, które uważa za część +rosyjskiego świata+. Dla Serbii oznacza to, że nie tylko Kosowo, ale także Czarnogóra i Republika Serbska, zamieszkana przez Serbów część Bośni i Hercegowiny, powinny być częścią wielkiej serbskiej sfery politycznej" - dodaje.

"FT" zaznacza, że cele te są całkowicie niezgodne ze standardami UE.