Nie można unieważnić orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego w takiej procedurze, jaką przewidują w umowie koalicyjnej, chyba że chcieliby zmienić konstytucję, ale zastanawiam się, jak chcieliby ją zmienić, ponieważ jeden z przepisów będących podstawą orzekania w 2020 r., to przepis dotyczący godności człowieka. To znaczy, że mamy pozbawić polskich obywateli godności. Taki jest zamiar tych, którzy kwestionują orzeczenie TK - oceniła prezes Przyłębska w czwartek w TVP Info.

Reklama

Umowa koalicyjna

Odniosła się w ten sposób do parafowanej 10 listopada umowy koalicyjnej między KO, Polską 2050, PSL i Nową Lewicą. W części pierwszej tej umowy zatytułowanej "Ustalenia programowe" w punkcie 6. - jako "kluczowy obszar" - określono wzmocnienie praw kobiet i zapowiedziano unieważnienie wyroku TK z 2020 roku. 22 października 2020 r. Trybunał Konstytucyjny orzekł, że niekonstytucyjny jest przepis zezwalający na aborcję w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu.

Reklama
Reklama

Przyłębska ostro o umowie koalicyjnej

Oczywiście, że to jest deklaracja przestępstwa, dlatego, że nie ma żadnej możliwości unieważnienia orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. Konstytucja mówi jednoznacznie i jest poza dyskusją, że orzeczenia TK są powszechnie obowiązujące i ostateczne - podkreśliła Przyłębska.

Zdaniem prezes TK "to podżeganie do popełniania przestępstwa, bo rozumiem, że te deklaracje, to deklaracje różnych organów państwa, aby działały niezgodnie z prawem, a więc żeby popełniły przestępstwo". To nie powinno mieć miejsca i powinno być zgodnie z obowiązującymi przepisami oceniane, jak również to, co pojawia się w przestrzeni publicznej, to znaczy groźby wobec sędziów, naruszanie konstytucyjnej zasady niezależności i niezawisłości sędziowskiej - zaznaczyła.

Grożenie sędziemu za to, iż jest sędzią i będzie wykonywał swoją pracę zgodnie ze swoim sumieniem, a nie nakazami zewnętrznymi, naruszanie tej zasady, jest również przestępstwem - dodała prezes Przyłębska.

Rezolucja PE i krytyka prezes TK

Prezes TK odniosła się także do przyjętej w środę rezolucji Parlamentu Europejskiego opowiadającej się za zmianą traktatów unijnych. Główne proponowane zmiany to rezygnacja z zasady jednomyślności w głosowaniach w Radzie UE w 65 obszarach i przeniesienie kompetencji z poziomu państw członkowskich na poziom UE, m.in. poprzez utworzenie dwóch nowych kompetencji wyłącznych UE - w zakresie ochrony środowiska oraz bioróżnorodności - oraz znaczne rozszerzenie kompetencji współdzielonych.

Te kroki, które są podejmowane, są w zupełnej sprzeczności z ideą UE, a więc wspólnotą suwerennych państw, bez względu na wielkość tych państw. Każde z tych państw ma swój system prawny, a społeczeństwo reprezentuje pewien system wartości i one się różnią. Oczywiście jest jakieś odwołanie do wspólnych wartości europejskich, ale każde z państw ma swoisty i dla tych państw typowy system prawny - powiedziała Przyłębska.

Jak zaznaczyła, "dotychczas funkcjonowało to na tej zasadzie, że każde z tych państw miało równy głos, a tu się okazuje, że mamy mieć dominację Niemiec i Francji, tych największych państw, które zdobyły sobie taką pozycję, że chcą być decydentami w sprawach, które kompletnie nie należą do ich kompetencji".

Myślę, że w tej chwili jest kwestia związana z niezadowoleniem społeczeństwa, jeśli chodzi o funkcjonowanie Niemiec w UE. Niemieckie społeczeństwo uważa, że Niemcy tracą na byciu w UE (...) i jest taki pomysł, że może gdy Niemcy zaczną rządzić UE, to wtedy obecna władza pokaże, że zaczęła panować nad problemem - oceniła prezes TK.