Ryszard Petru był pytany w radiu, o to jakiego wystąpienia spodziewa się w poniedziałek w Sejmie ze strony dotychczasowego premiera Mateusza Morawieckiego, który wygłosi swoje expose, po którym nastąpi głosowanie. Spodziewam się, że będzie chciał pokazać jakie to wielkie plany ma PiS, będzie chciał zrzucić na większość sejmową odpowiedzialność, że nie chcemy tego realizować i będą chcieli zbudować swoistą religię, jaki to wielki pomysł mieli - ocenił Petru.
Petru: Życzę Morawieckiemu, żeby zrezygnował z polityki
Poseł Polski 2050 zaznaczył, że nie sądzi, aby to było poważne wystąpienie. Każdy widzi, że to było przeciąganie liny, utrzymanie władzy, pobieranie wynagrodzeń - dodał.
Dopytywany, czego zatem życzy Mateuszowi Morawieckiemu, odpowiedział: Żeby zrezygnował z polityki. Przechodzi do historii jako polityk przegrany. Petru podkreślił również, że Mateusz Morawiecki "doprowadził Polskę do 0 proc. wzrostu, najwyższej inflacji, największego deficytu, największego przyrostu długu, największego spadek inwestycji".
"Nie widzę przestrzeni na jednorazowy strzał"
Na pytanie o to, czy w 2024 roku nowy rząd zdecyduje się na wprowadzenie kwoty wolnej od podatku do 60 tys. złotych, zdecydowanie zaprzeczył. Nie widzę przestrzeni na jednorazowy strzał – tłumaczył. Trzeba zobaczyć cały system podatkowy – kwestia Polskiego Ładu, składki zdrowotnej, składki ZUS, wakacji ZUS - dodał.
Poseł Polski 2050 zapowiedział jednak, że "dyskusja się rozpocznie. Jak twierdzi, "w Polsce jest potrzebna całościowa reforma systemu podatkowego". Uproszczenie, przewidywalność, stabilność, likwidacja składki zdrowotnej, która bardzo istotnie podbiła koszty funkcjonowania przedsiębiorstw - wyliczał Petru.
To rząd koalicyjny. Rząd PiS zostawia olbrzymi deficyt budżetowy. Jest masa obietnic wyborczych, które trzeba będzie rozłożyć na lata – dodał. Ryszard Petru podkreślił na antenie radia, że "nie ma możliwości realizacji wszystkich obietnic wyborczych". Szczególnie w koalicji, która składa się z 4 podmiotów. Dziś najważniejsze są podwyżki dla budżetówki – wskazał.
Zerowy VAT na żywność? Petru: Zrezygnowałbym
Pytany zaś o zerowy VAT na żywność, polityk Polski 2050 odpowiada, że gdyby to zależało od niego, to by zrezygnował. Jak tłumaczy, co do zasady nie jest zwolennikiem tego rozwiązania, gdyż nie jest ono długoterminowe. Mamy inne, ważne potrzeby. Budżet nie jest z gumy, musimy być odpowiedzialni za państwo, za inwestycje, za obywateli, za obronność - stwierdził. Nie możemy na wszystko wydać. Jego zdaniem najważniejsze jest teraz to, żeby zbić inflację. - Jak spadnie do poziomu, jaki jest w Niemczech, czyli 2,3 proc., to VAT na żywność nie będzie potrzebny, żeby był obniżony - dodał polityk, który w przeszłości był związany z Nowoczesną, zaś w obecnej kadencji Sejmu uzyskał mandat posła startując z list Trzeciej Drogi.
Wniosek o Trybunał Stanu dla prezesa NBP
Ryszard Petru w rozmowie z radiem mówił także o prezesie Narodowego Banku Polskiego, Adamie Glapińskim. Jak podnosił, "powinien stanąć przed Trybunałem Stanu". Wniosek jest przygotowany natomiast decyzja zapadnie w koalicji. Jest kilkustronicowy – ujawnił. Dopytywany zaś o podstawę takiego wniosku, Petru tłumaczył, że chodzi m.in. o art. 220 konstytucji. Ten mówi, że nie wolno finansować deficytu przez NBP. Jeśli będą hasła pt. gruba kreska, to Polacy nam tego nie wybaczą. Jestem przeciwnikiem stosowania grubej kreski wobec PiS. Osoby, które będą łamały prawo będą musiały ponieść konsekwencje. To nie ma być zemsta tylko faktografia - podkreślił.
Na antenie radia Ryszard Petru złożył też polityczną deklarację. Najważniejsze dziś jest to, żeby powstał rząd zgody narodowej, który wyczyści wszystko, co zostało zepsute przez PiS, postawi przed TS osoby, które łamały prawo, przywróci Polskę na ścieżkę wzrostu, przywróci praworządność, połączy nas z UE - powiedział.
Z zapowiedzi polityka wynika, że nie wejdzie on do rządu Donalda Tuska.
Sądny dzień Morawieckiego w Sejmie
Poniedziałek, 11 grudnia, to sądny dzień tak dla przyszłości rządów Prawa i Sprawiedliwości jak dla samego premiera Mateusza Morawieckiego. Tego dnia polityk PiS mianowany na premiera decyzją prezydenta RP Andrzeja Dudy, wygłosi w Sejmie expose, którym będzie chciał przekonać większość posłów. Zadanie ma o tyle trudne, że na jego powodzenie nie wskazuje choćby sejmowa arytmetyka. PiS ma 191 mandatów, zaś sejmowa większości (KO, Trzecia Droga i Lewica) 248. To pozwoli dotychczasowej opozycji przegłosować Morawieckiego, tym samym grzebiąc nadzieje polityka PiS na przedłużenie władzy.
W takiej sytuacji najbardziej prawdopodobnym scenariuszem będzie zgłoszenie kandydatury Donalda Tuska na premiera. Ewentualne głosowanie nad stanowiskiem premiera dla szefa PO odbędzie się w poniedziałek wieczorem.