Poseł PiS Kamil Bortniczuk i wiceminister Katarzyna Lubnauer z KO, byli gośćmi Moniki Olejnik. Między politykami doszło do ostrej wymiany zdań w sprawie zmian w mediach publicznych.

Reklama

Ja bardzo bym chciał, żeby wolne media zauważały w Polsce, jak łamana jest konstytucja przez ministra Bartłomieja Sienkiwicza - mówił Bortniczuk.

Gorąco w studiu

Katarzyna Lubnauer odpowiedziała, cytując słowa Jarosława Kaczyńskiego.

Mam wrażenie, że ta wysoka pensja Adamczyka to dokładnie tego, co prezes myśli o roli mediów. Im się płaci, to bronią rzeczy nie do obronienia - mówiła wiceminster.

Ale my nie rozmawiamy o jakości mediów publicznych. Rozmawiamy o praworządności - dodał Bortniczuk. Jest pani w stanie powstrzymać tego pana, żeby nie mówił, kiedy ja mówię? - zwróciła się do prowadzącej Moniki Olejnik Lubnauer.

Olejnik interweniuje

Proszę ciszej, dzieci patrzą - powiedział Bortniczuk. Dzieci patrzyły na gest Kozakiewicza, a teraz słyszą od ministra sportu, że to normalny gest - oceniła prowadząca, przypominając zachowanie Mariusza Kamińskiego na sali plenarnej, który wykonał gest Kozakiewicza.

Według Bortniczuka "gest Kozakiewicza" nie jest "gestem chamskim".

Czy musi pan za każdym razem mi przerywać? - mówiła rozdrażniona wiceminister MEN.