Odbudowa demokracji liberalnej w Polsce trudna

"Przykład Polski pokazuje, że odbudowywanie demokracji jest nawet trudniejsze niż jej budowanie i jest to lekcja, z której cały świat powinien wyciągnąć wnioski" - pisze we wtorek w dzienniku "The Guardian" brytyjski historyk i publicysta Timothy Garton Ash.

Reklama

"+Ewolucja czy rewolucja?+ Pytanie zadawane dziś w Polsce oddaje dylemat związany z próbą przywrócenia liberalnej demokracji po ośmiu latach zawłaszczania państwa przez populistów. Czy trzeba na przykład złamać literę konkretnego prawa, aby przywrócić praworządność jako całość? Polskie doświadczenie powie nam coś ważnego o przyszłości demokracji w państwach członkowskich UE. Zapowiada również wyzwanie, przed którym mogą stanąć Stany Zjednoczone pod koniec drugiej prezydentury Donalda Trumpa" - zaznacza Garton Ash.

Przybliżając zdarzenia z ostatnich tygodni - aresztowanie dwóch polityków PiS, kontrowersje wokół sposobu przejęcia przez nowy rząd kontroli nad mediami publicznymi czy dwuwładzę sądową - pisze, że najbardziej oczywistym wątkiem jest trudność przywrócenia instytucji liberalnej demokracji, zbudowanej od podstaw na ruinach systemu typu sowieckiego po 1989 r.

"Podobnie jak Viktor Orbán na Węgrzech, (Jarosław) Kaczyński dołożył wszelkich starań, aby zachować fasadę demokratycznego, pluralistycznego państwa prawa, zgodnego ze standardami UE" - pisze Garton Ash, zauważając, że w rezultacie przywrócenie liberalnej demokracji jest z jednej strony trudniejsze, a z drugiej łatwiejsze niż jej pierwotne utworzenie po upadku komunizmu w 1989 r.

Wyjaśnia, że łatwiejsze są warunki zewnętrzne, bo Polska jest w NATO i UE, a UE nie tylko pochwala wysiłki nowego rządu, ale nagradza go funduszami unijnymi, które do tej pory były wstrzymane z powodu naruszeń praworządności. Zarazem trudniejsze są warunki wewnętrzne, bo nie ma sytuacji jak w 1989 r., gdy prawie wszyscy Polacy zgadzali się co do tego, że narzuconą z zewnątrz jednopartyjną dyktaturę należy przekształcić w drodze pokojowej rewolucji.

Polaryzacja w Polsce jak w USA

Reklama

Garton Ash porównuje poziom hiperpolaryzacji, fake newsów i histerii w polskiej polityce do obecnej sytuacji w USA, gdyż zwolennicy Kaczyńskiego i Tuska, podobnie jak popierający Trumpa Republikanie i lewicowi Demokraci, żyją w różnych rzeczywistościach, a jedni i drudzy oskarżają się wzajemnie o łamanie praworządności i zdradę narodu.

"Stabilna demokracja liberalna zależy od podstawowego konsensusu społecznego wokół legitymacji kluczowych instytucji, takich jak parlament, prezydentura, niezależne sądy i wolne media. Jak odtworzyć dobrze funkcjonującą demokrację liberalną, gdy ten minimalny konsensus społeczny nie istnieje?" - zastanawia się autor.

Brytyjski historyk pisze, że poza przeszkodą w postaci prezydenckiego weta, największym wyzwaniem dla Tuska i jego partnerów koalicyjnych w odbudowywaniu demokracji będzie oparcie się pokusie prostego odwrócenia sytuacji i zainstalowania własnych partyjnych lojalistów w miejsce tych wywodzących się z PiS.

"Krótko mówiąc, Polska musi odbudować się lepiej. Do końca tej kadencji parlamentu, w 2027 r., nadawca publiczny powinien być bardziej bezstronny, sądy bardziej niezależne, prezydent bezdyskusyjnie bardziej ponadpartyjny, przedsiębiorstwa państwowe bardziej bezpartyjne, administracja publiczna i służby bezpieczeństwa bardziej niezależne - nie tylko bardziej niż za rządów PiS, ale także niż za wcześniejszych polskich rządów, w tym za poprzedniego rządu Tuska, zanim populiści doszli do władzy. Oto prawdziwy test, prawdziwa praca Herkulesa" - podsumowuje Garton Ash.