Marszałek Sejmu, który przebywa na Litwie z dwudniową wizytą, był pytany przez dziennikarzy czy na rozpoczynającym się w środę posiedzeniu będą procedowane uchwały dotyczące TK. - Nie zanosi się na to - odpowiedział Hołownia. Zaznaczył, że jest w bieżącym kontakcie z rządem i Kancelarią Sejmu. Zaznaczył, że wie o prowadzonych w tej sprawie rozmowach, bo sam bierze w nich udział. Podkreślił, że sprawa TK jest "paląca".
"Od dawna nie spełnia roli sądu konstytucyjnego"
Zdaniem Hołowni TK już od dawna nie spełnia roli sądu konstytucyjnego, a jego ostatnie działania to "kuriozum, które goni kolejne kuriozum". Marszałek Sejmu zaznaczył, że "trzeba się jakoś do tego odnieść". Podkreślił, że aby to zrobić, trzeba mieć "pakiet rozwiązań, które można położyć na stole", a nie tylko wskazać deficyty TK w obecnym kształcie.
Ocenił, że działania TK to już "nie tylko kpina, ale po zejściu na dno, to pukanie w to dno od spodu". Polityk podkreślił, że Trybunał, który nie zbierał się miesiącami, "teraz kaskadowo, jak automat" wydaje orzeczenia w sprawach, które nie powinny być w polu jego zainteresowania. Mimo to - zaznaczył - żadne deklaracje ws. uchwał nie zapadły, a ci, którzy najgłośniej przekonują, że tak jest, nie uczestniczą w ogóle w rozmowach na ten temat.
"Reset konstytucyjny"?
Hołownię spytano, czy po uchwałach powinna zostać przyjęta ustawa i "być zrobiony reset konstytucyjny"; podkreślano, że premier "proponuje zmianę dotyczącą wyboru sędziów TK".
Marszałek Sejmu odparł, że nie tylko premier mówi o tej sprawie. - Myśmy mówili o rozszerzonej kontroli konstytucyjności, takiej rozproszonej kontroli konstytucyjności, ale też o tym, że jeśli zdecydujemy się Trybunał pozostawić na swoim miejscu w konstytucji, to trzeba inaczej wybierać jego skład, żeby się takie brewerie, z jakimi mamy do czynienia obecnie nie powtórzyły. To by oznaczało zaproszenie opozycji, też dzisiejszej opozycji, do tego by wspólnie wybierała np. większością 3/5, to by oznaczało też zaproszenie prezydenta - powiedział.
"Trzy rzeczy" trzeba położyć na stole
Zaznaczył, że jego zdaniem na stole trzeba obecnie "położyć trzy rzeczy": uchwałę Sejmu, która "nazwie rzeczy po imieniu", pakiet ustaw, które będą rozwiązywać tę sytuację i propozycję zmiany w konstytucji - niezależnie od tego, czy możliwe jest obecnie wprowadzenie ich w życie czy nie. Hołownia zaznaczył, że to pokazałoby "azymut", kierunek, do którego rządzący zmierzają. Podkreślił, że do tego potrzebna jest wola polityczna.
Dodał, że jego ugrupowanie Polska 2050 jest gotowe by się sprawą zajmować.
Zamieszanie z sędziami TK
8 października 2015 r. Sejm VII kadencji wybrał - przede wszystkim głosami ówczesnej koalicji PO-PSL - pięciu nowych sędziów: Romana Hausera, Krzysztofa Ślebzaka, Andrzeja Jakubeckiego, Bronisława Sitka i Andrzeja Sokalę, którzy mieli być następcami trzech sędziów kończących kadencję 6 listopada i 2 sędziów, których kadencje kończyły się w grudniu, a więc już w czasie następnej kadencji parlamentarnej.
25 listopada tamtego roku Sejm nowej, VIII kadencji, przyjął zaproponowane przez PiS uchwały o stwierdzeniu braku mocy prawnej wyboru sędziów TK z 8 października. 2 grudnia Sejm wybrał zgłoszonych przez PiS: Julię Przyłębską, Piotra Pszczółkowskiego, Henryka Ciocha, Lecha Morawskiego i Mariusza Muszyńskiego na sędziów TK. Trzech ostatnich było następcami sędziów, których kadencja wygasła w listopadzie. Tych sędziów zaprzysiągł prezydent Duda.
3 grudnia 2015 r. TK uznał, że poprzedni Sejm VII kadencji wybrał dwóch sędziów TK w sposób niezgodny z konstytucją (w miejsce tych, których kadencja kończyła się w grudniu); wybór pozostałej trójki (w miejsce tych, których kadencja skończyła się w listopadzie) był z nią zgodny. TK uznał też wtedy, że prezydent ma obowiązek "niezwłocznego" odebrania ślubowania od każdego nowo wybranego sędziego.
Po ostatnich wyborach - w połowie listopada ub.r. - ówczesny przewodniczący klubu KO Borys Budka mówił, że trzeba stwierdzić nieważność wyboru trzech sędziów TK. W tym kontekście wskazywani są sędziowie Mariusz Muszyński oraz Justyn Piskorski i Jarosław Wyrembak wybrani później w miejsce zmarłych Henryka Ciocha i Lecha Morawskiego.
Ustawę o zmianie konstytucji uchwala Sejm większością co najmniej 2/3 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów oraz Senat bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby senatorów.