Sikorski: Nasz syn jest amerykańskim żołnierzem

Nie milkną echa wypowiedzi ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego. Wystąpienie szefa polskiej dyplomacji w Zgromadzeniu Ogólnym ONZ zostało bardzo dobrze przyjęte tak w kraju, jak i za granicą. Sikorski wytknął m.in. kłamstwa i manipulacje, których pełno było w mowie rosyjskiego ambasadora przy Organizacji Narodów Zjednoczonych Wasilija Nebenzi.

Reklama

Podczas swojego amerykańskiego tournée szef polskiej dyplomacji wygłosił również wykład w siedzibie amerykańskiego think tanku Atlantic Council. Jedna wypowiedź zwróciła uwagę zwłaszcza polskich mediów. Minister Sikorski przyznał bowiem, że jego syn służy w amerykańskiej armii.

Chociaż jestem ministrem spraw zagranicznych Polski, to moja żona jest obywatelką USA, a jeden z naszych synów jest amerykańskim żołnierzem - powiedział. Warto tu przypomnieć, że żona ministra, dziennikarka Anne Applebaum, laureatka nagrody Pulitzera, od wielu lat jest związana z naszym krajem; ma też polskie obywatelstwo.

Reklama

Jak dodał minister Sikorski, "swoje serce i służbę oddaję Polsce, ale pragnę także dobrobytu Ameryki i takiej pewności siebie, która pozwoli jej dochować sojuszy" (cytat za oficjalnym tłumaczeniem przemówienia ze strony MSZ).

Media nie powinny zajmować się synem ministra Sikorskiego?

Niektórzy komentatorzy w internecie zwracali uwagę, że sytuacja dotyczy syna ważnego polskiego urzędnika, mającego dostęp do tajemnic państwowych, i sam ten fakt może budzić wątpliwości. W redakcji Dziennik.pl wyszliśmy z założenia, że skoro minister Sikorski w przestrzeni publicznej sam zwrócił uwagę na temat służby swojego syna w armii USA, to poniekąd osobiście uczynił tę kwestią jako wykraczającą poza prywatny interes jego i najbliższych mu osób.

Postanowiliśmy sprawdzić, jak służba polskiego obywatela w obcej armii wygląda w naszym prawie. A także, w jakim stopniu należy respektować poszanowanie do życia prywatnego osoby, która nie pełni funkcji publicznych, a jest jedynie rodzinnie powiązana z ważną postacią krajowego życia politycznego. Wreszcie, czy sam temat podwójnego obywatelstwa w tym kontekście zasługuje na takie zainteresowanie mediów, jakie mu poświęcono.

W tym celu wysłaliśmy zapytanie do resortu spraw zagranicznych, żeby sprawdzić, czy syn ministra dopełnił stosownych formalności, do jakich zobowiązany jest każdy obywatel w podobnej sytuacji. Udało nam się też uzyskać opinię konstytucjonalisty z Uniwersytetu Warszawskiego, dr hab. Jacka Zaleśnego.

Reklama

Dr hab. Zaleśny o tym, kiedy interes publiczny przeważa nad prywatnym

Już sama kwestia pozyskiwania informacji o osobach, które nie pełnią funkcji publicznych, może nastręczać wątpliwości. Każdemu bowiem, zgodnie z konstytucją, zapewnia się prawo do ochrony życia prywatnego, na co zresztą zwrócił nam uwagę rzecznik resortu spraw zagranicznych, Paweł Wroński. Jak przekazał nam w piśmie, "syn ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego jest osobą dorosłą, samodzielnie podejmuje decyzje i prosi o uszanowanie swojej prywatności".

Jak z kolei tłumaczył nam dr hab. Jacek Zaleśny, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego, wszędzie tam, gdzie wchodzi w rachubę pytanie o przestrzeganie prawa polskiego - w tym przypadku pytanie o służbę syna ministra w niepolskim wojsku - czy wtedy, gdy pytamy o realizację polityki polskiej, interes publiczny przeważa nad interesem prywatnym, np. prawem do prywatności. Czym innym byłoby pytanie, w jakich spodniach chodzi córka danego polityka, czy jakim tramwajem przemieszcza się na uczelnię, bo to jest już kwestia prywatna. Inaczej jest zaś, gdy pytamy się, czy osoby najbliższe politykowi są lojalnymi obywatelami Rzeczypospolitej - zauważył prawnik.

Dr hab. Zaleśny zastrzegł jednak wyraźnie: "Jeśli chodzi o syna pana ministra Radosława Sikorskiego, to pamiętajmy, że syn nie odpowiada za aktywność ojca".

Rzecznik MSZ: Decyzja syna ministra Sikorskiego zgodna z prawem

Rzecznik potwierdził nam informację, że syn ministra Sikorskiego posiada obywatelstwo polskie oraz obywatelstwo amerykańskie.

Dr hab. Jacek Zaleśny przypomniał nam z kolei, że kwestia obywatelstwa uregulowana jest w prawie polskim w ustawie o obywatelstwie. W niej przesądza się, że z punktu widzenia prawa polskiego, co do zasady, obywatel jest traktowany zgodnie z przepisami polskiego prawa. A jeżeli posiada wielokrotne obywatelstwo, to osoba taka jest traktowana, jak gdyby miała wyłącznie polskie obywatelstwo - powiedział dr hab. Zaleśny. W konsekwencji zakazy wynikające z prawa niepolskiego nie mają u nas zastosowania. Czyli np. jeśli obywatel podlega służbie wojskowej w Polsce, to nie ma znaczenia, że np. w Niemczech ta osoba odbywa służbę jako obywatel Niemiec, bo zgodnie z prawem polskim osoba ta podlega obowiązkowi służby wojskowej w naszym kraju - wyjaśnił.

Zdaniem konstytucjonalisty, w niektórych regulacjach prawodawca zastrzega, że by wykonywać określone zawody, jak np. zawód sędziego, trzeba mieć tylko polskie obywatelstwo. Zakaz ten obejmuje również służbę w armii innego państwa bez uzyskania zgody organu państwa polskiego. Obywatel państwa polskiego, który obecnie pełni służbę w czasie wojny rosyjsko-ukraińskiej po stronie Ukrainy, formalnie o taką zgodę musi wystąpić. Podobnie jest w sytuacji chęci służenia w Legii Cudzoziemskiej czy w innej armii - powiedział dr hab. Zaleśny.

Informację, że o taką zgodę wystąpił syn ministra Sikorskiego, przekazał naszej redakcji rzecznik Wroński.

"21 grudnia 2023 roku [syn ministra Sikorskiego] zwrócił się do polskiego Ministerstwa Obrony Narodowej z zapytaniem o zgodę na służbę w sojuszniczej armii. Uzyskał odpowiedź, że zgodnie z art. 665 Ustawy o obronie Ojczyzny z 11 marca 2022 roku obowiązek uzyskiwania zgody 'nie dotyczy obywateli polskich będących jednocześnie obywatelami innego państwa, jeżeli stale zamieszkują na jego terytorium i zamierzają przyjąć służbę w siłach zbrojnych lub organizacji wojskowej tego państwa' (paragraf 4)" - czytamy w informacji od rzecznika.

Pytany przez nas o motywacje syna ministra, która zdecydowała o służbie akurat w armii amerykańskiej, rzecznik Wroński poinformował, że resort nie uważa, "aby osoba, która podejmuje decyzje zgodne z polskim prawem, miała jakikolwiek powód, by tłumaczyć się ze swoich motywacji". "Przypominamy, że np. obywatel polski - Tadeusz Kościuszko - odbył służbę wojskową w szeregach armii amerykańskiej" - przekazał rzecznik.

Nie udało nam się natomiast uzyskać odpowiedzi na pytanie, czy syn ministra jako obywatel Polski ma uregulowany stosunek do służby wojskowej w Polsce.

Prawnik o podwójnym obywatelstwie i podwójnej lojalności

Na marginesie sprawy syna ministra Sikorskiego i problematyki związanej z kwestią podwójnego obywatelstwa, zapytaliśmy także dra hab. Jacka Zaleśnego o potencjalny konflikt interesów. Jak wiemy z Biblii, "nie można dwóm panom służyć" - odpowiedział. Prawnik zwrócił uwagę, że nawet w ramach państw sojuszniczych istnieje odmienność interesów. Nie ma wątpliwości, że między Polską a Wielką Brytanią, czy Polską a Stanami Zjednoczonymi w kontekście zagadnień politycznych są różne interesy w polityce zagranicznej. Polityka brytyjska może być sprzeczna z polityką polską - podkreślił prawnik.

I choć między sojusznikami jest sporo punktów zbieżnych, łatwo sobie wyobrazić sytuację, w której następuje konflikt interesów. Przykładowo - tłumaczy dr. hab. Zaleśny - w interesie Londynu może leżeć, żeby w centrum Eurazji miał miejsce konflikt, bo to osłabia ruch handlowy między Azją a Europą, a rozwija handel bronią. Konflikt ten sprawia, że ruch handlowy odbywa się poprzez oceany, czyli poprzez te trakty, gdzie działa Wielka Brytania. W tym sensie nie ma możliwości, aby być jednocześnie lojalnym obywatelem państwa polskiego i nawet państwa wobec nas sojuszniczego - przekonuje.

Jego zdaniem, mimo że jesteśmy członkami jednego sojuszu wojskowego, "to inna jest polityka polska, inna czeska, węgierska, a jeszcze inna hiszpańska".

Tomasz Mincer