Szymon Hołownia sięgnie po temat aborcji później

Dziennik.pl: Z lewej strony sceny politycznej słychać oskarżenia kierowane pod adresem marszałka Sejmu, że ten uciekł przed kobietami i debatą. Dlaczego Szymon Hołownia, wbrew wcześniejszym zapowiedziom, przesunął prace nad projektami w sprawie aborcji?

Reklama

Prof. Anna Siewierska, politolożka, Uniwersytet Rzeszowski: Ruch marszałka Hołowni oceniam jako chłodną, bezwzględną i polityczną kalkulację, w której prawa kobiet i kwestia aborcji są drugo- czy nawet trzeciorzędne.

Myślę, że pan marszałek i Trzecia Droga uznali, że procedowanie tych projektów przed wyborami samorządowymi będzie dla nich niekorzystne. I że bardziej opłaca się iść do najbliższych wyborów jeszcze na fali entuzjazmu dla Koalicji 15 października. Natomiast z kalkulacji prezydenckich Szymona Hołowni wynika, że ten temat będzie dla niego opłacalny, tyle że później.

Czyli chodzi przede wszystkim o wyścig o prezydenturę?

Dziś wszystkie sondaże wskazują, że prawdziwa walka w wyborach prezydenckich rozegra się pomiędzy Rafałem Trzaskowskim a Szymonem Hołownią. I Hołownia będzie chciał przejąć bardziej konserwatywny elektorat w tych wyborach.

Czy to oznacza, że w najbliższym czasie Trzecia Droga poszuka szerszego poparcia, również na prawicy, dla swojego konserwatywnego projektu, który zakłada powrót do tzw. kompromisu aborcyjnego?

Reklama

Sądzę, że wypowiedzi sugerujące bardziej liberalny stosunek tak Szymona Hołowni, jak i Trzeciej Drogi w sprawie aborcji, wielkie słowa na temat praw kobiet, one koniec końców okażą się mniej istotne. Natomiast po wyborach samorządowych, a już na pewno po wyborach do europarlamentu, narracja Trzeciej Drogi w sprawie aborcji przesunie się bardziej w prawo.

Hołownia uderza w Polskę 2050?

Z sondażu zleconego dla TOK FM wynika, że przeważająca część elektoratu Trzeciej Drogi, w tym Polski 2050, opowiada się za dalszym procedowaniem projektów dotyczących liberalizacji aborcji w Sejmie. Czy więc ta taktyka Hołowni nie działa przeciwko jego własnym wyborcom?

Pytanie tylko, czy chodzi o taktykę, która opłaci się samemu Hołowni, czy również Polsce 2050? Nie jestem przekonana, że taki ruch marszałka wyjdzie na dobre Trzeciej Drodze, a już na pewno nie Polsce 2050. Wyborcy tej ostatniej są bardziej liberalni niż np. wyborcy Polskiego Stronnictwa Ludowego.

Szymon Hołownia wie za to, że jeśli chce zostać prezydentem Polski, to głosy Trzeciej Drogi mu do osiągnięcia tego celu nie wystarczą. Musi mieć głosy elektoratów partii, które dziś są zdecydowanie bardziej na prawo od Lewicy i Koalicji Obywatelskiej.

Czyli, podsumowując, Hołownia stroi się dziś w piórka strażnika wrażliwości konserwatywnej?

Tak, a im bliżej do wyborów prezydenckich, tym tego typu narracja płynąca z ust Hołowni będzie się nasilać.

Obawiam się owej politycznej kalkulacji marszałka, który zdaje sobie doskonale sprawę z tego, że teraz nie będzie ani dnia, w którym nie ujawniono by jakiejś afery dotyczącej Prawa i Sprawiedliwości. W efekcie do wyborów samorządowych temat aborcji wszyscy sobie odpuszczą. Kobiety pokrzyczą, ale ich głosy zginą w debacie publicznej. Jeśli nie będzie społecznego nacisku, temat umrze śmiercią naturalną.

rozmawiał Tomasz Mincer