Brakuje nam czołgów, amunicji, artylerii. Nasze wojska nie są gotowe, nie są zdolne. Jeden z generałów mówi, że trzeba wysłać tam wojska lądowe. Pytanie, gdzie te wojska lądowe są? My jesteśmy z tym wszystkim dopiero na dorobku – mówił w rozmowie z Bartłomiejem Radziejewskim, generał Leon Komornicki na kanale "Nowa Konfederacja".
Rosjanie doskonale o tym wiedzą, że my nie posiadamy tych zdolności. A jeszcze, gdybyśmy sklecili jakiś potencjał i wysłali tam, to pozbylibyśmy się zdolności całkowicie. Nasza armia by tam wkroczyła i ugrzęzła - mówił.
"Kozacy w ciemnym lesie"
Panowie ogłaszający takie zawołania, określiłem ich jako kozaków w ciemnym lesie, którym wydaje się, że wszystko wiedzą, wszystko potrafią i z każdym wygrają. To jest donkiszoteria, walka z wiatrakami, coś niesamowitego. Nie jestem w stanie tego określić, mówiąc językiem delikatnym. Na takie zachowania na usta cisną się najgorsze słowa - mówił generał Leon Komornicki na kanale "Nowa Konfederacja" o osobach, które z aprobatą odnoszą się do słów Emmanuela Macrona, o możliwości wysyłania wojsk z krajów europejskich na wojnę w Ukrainie.
My Europa Środkowa mamy być mięsem armatnim? Rozwiązaniem, by pomagać Ukrainie, jest stworzenie na serio przemysłu zbrojeniowego w Europie, a nie kombinowanie, jak wmanewrować w wojnę żołnierzy i obywateli państw środkowoeuropejskich. Wielokrotnie apelowałem i jeszcze raz apeluję o powściągliwość, o branie odpowiedzialności za słowo - mówił generał.
Burza po słowach Macrona
Słowa Emmanuela Macrona wywołały burzę, a prezydent Francji postanowił osobiście odnieść się do własnej wypowiedzi. Macron zapewnił, kilka dni po wypowiedzi o możliwości wysłania wojsk na Ukrainę, że każde jego słowo w tych kwestiach jest przemyślane i "starannie dobrane".
Wiele państw zachodnich po słowach prezydenta Francji wykluczyło taką możliwość. Kreml zareagował słowami o "ryzyku konfliktu nuklearnego". Negatywnie o możliwości skierowania wojsk lądowych na Ukrainę wyraziły się rządy Niemiec, Hiszpanii i Włoch. Premierzy Polski i Czech, Donald Tusk i Petr Fiala, oświadczyli, że nie przewidują wysłania żołnierzy. Przedstawiciel Białego Domu powiedział agencji Reutera, że USA nie planują wysłania żołnierzy do walki na Ukrainie, ani nie jest planowane skierowanie do walk wojskowych NATO.