Polityk z partii PiS podczas rozmowy w "Polsat News" wypowiedział się na temat działań policji wobec rolników. Mówił, że niektórzy rolnicy byli szarpani przez funkcjonariuszy, a nikt z obecnych nie zareagował, aby zapytać, co się dzieje.
Polityk stwierdził, że za ich czasów takie sytuacje nie miały miejsca. Jednak prowadzący rozmowę zwrócił uwagę, że wcześniej również dochodziło do incydentów na innych marszach. Czarnek zaprzeczył tym słowom, twierdząc, że podczas protestów "niektórych kobiet" dochodziło do lżenia i plucia na policję, czego wczoraj nie zaobserwowano.
Czarnek o prowokacji na proteście rolników
Na proteście rolników w Warszawie miało dojść do prowokacji, a polityk przekazał informacje od świadka, który widział, jak ludzie odpalali race. Mimo braku dowodów na prowokację, polityk uważa to za "silną poszlakę". Zapytał również, skąd wzięły się kostki brukowe leżące przy samochodach w okolicy Sejmu. W jego ocenie wróciły prowokacje wraz z powrotem Platformy i Kierwińskiego. Polityk ma pretensje do osób nadzorujących pracę policji i uważa, że jeśli byli tam chuligani, to należy postawić im zarzuty.