Proszę powiedzieć, ilu Polaków przyjechało do Polski z Ukrainy w trumnach? I dlaczego ich w ogóle wysyłacie na front? Dlaczego zapomnieliście o Wołyniu? - dopytywał po polsku. Później te same pytania powtórzył po rosyjsku.
Mężczyźnie towarzyszyły kamery. Incydent został uwieczniony, a nagranie dostępne jest w sieci.
Jak podają media, pytający to Marcin Mikołajek. Był on kolejnym – po Emilu Czeczko – Polakiem, który wyjechał z Polski na Białoruś w poszukiwaniu azylu. Mińskie media przedstawiały go wówczas jako "aktywistę walczącego z rusfobią" w swoim kraju.
Mikołajek od lat prowadził prorosyjską propagandę. W Polsce usłyszał zarzuty pochwalania wojny i zbrodni dokonywnanych na ludności ukraińskiej.
Ambasador Krzysztof Krajewski przebywał w Jekaterynburgu na spotkaniach z Polonią. Odwiedzał też miejsca pamięci narodowej i oddawał hołd ofiarom represji politycznych z czasów ZSRR.
Tego typu działalność tutaj, w Rosji - pomimo tego, że jest oficjalny Dzień Pamięci Ofiar Represji Politycznych, (obchodzony) 30 października - jest, mówiąc językiem dyplomacji, "niepopularna", wywołuje niechęć nadmiernie zaangażowanych aktywistów i służb. W związku z tym próbowano znaleźć jakąś okazję, aby próbować zakłócić moją wizytę – skomentował zajście Krajewski.
Według dyplomaty opisana sytuacja „niestety pokazuje, w jaką stronę zmierza Rosja w relacjach z korpusem dyplomatycznym, partnerami zagranicznymi, próbując dyplomatów zastraszyć”.