Marszałek Sejmu pytany w sobotę przez dziennikarzy o spotkanie premiera Węgier z rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem odpowiedział, że Orban i jego polityka są "poważnym wyzwaniem, poważnym problemem dzisiaj dla Unii Europejskiej".

Reklama

"Mesjanistyczny", ale i "okrutny" pomysł Orbana

Rozumiem, że jest w tym jakiś jego własny mesjanistyczny pomysł. Jemu w ogóle, zdaje się, od jakiegoś czasu w polityce towarzyszą pewne mesjanistyczne wizje. Chciałby być, tak mi się wydaje, ja to odbieram, jakąś awangardą, nie wiem czego, w tej części Europy, która będzie szła w poprzek temu, co wszyscy czujemy i rozumiemy - mówił Hołownia.

Ocenił, że w zachowaniu Orbana "jest coś okrutnego", ponieważ najpierw pojechał do Ukrainy, "gdzie jeszcze świeża jest krew ofiar rosyjskiego imperializmu". Później jedzie ściskać prawicę komuś, kto za tę krew ofiar odpowiada, kto odpowiada za te gwałty, kto odpowiada za to nieszczęście, za burzenie szpitali, za ataki na elektrownie, za zabijanie ludzi. Podaje mu rękę i mianuje się kimś, kto będzie teraz negocjował pokój - zaznaczył Hołownia.

Reklama

Ocenił, że jest to wyraz politycznej pychy, obłudy i braku wrażliwości na krew ludzi i na to, że niewinnym ludziom dzieje się krzywda.

Symboliczne wciągnięcie Unii Europejskiej w politykę Orbana

Hołownia jednocześnie zwrócił uwagę, że Orban robi to jako szef państwa, które w tej chwili przewodzi Unii Europejskiej. A więc on zamierza, czy ma pomysł na to, że nas w ten sposób symbolicznie wciągnie w swoją politykę - zaznaczył. Przypomniał, że za pół roku przewodnictwo Węgier w UE się skończy i przejmie je Polska. Wtedy - jak podkreślił Hołownia - nikt nie będzie miał wątpliwości, jaki jest stosunek Wspólnoty Europejskiej do agresji rosyjskiej na Ukrainę.

Putin uwielbia, Putin otwiera szampana, Putin klaszcze w dłonie, kiedy widzi polityków z takim podejściem jak Viktor Orban. On po prostu powinien się tego wstydzić - ocenił marszałek Sejmu.

Szeroko krytykowana "misja pokojowa" Orbana w Moskwie

Premier Węgier przybył do Moskwy trzy dni po wizycie w Kijowie. Jak sam twierdzi, jego "misja pokojowa" ma na celu poznanie stanowisk walczących stron. Sojusznicy Węgier krytykują inicjatywę Orbana, odmawiając mu prawa do reprezentowania całej UE, w której Węgry pełnią obecnie półroczną prezydencję.

Wielu polityków europejskich, w tym premier Donald Tusk, skrytykowało węgierską inicjatywę. Jeszcze w czwartek przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel napisał na X, że rotacyjna prezydencja UE, którą obecnie sprawują Węgry, nie ma mandatu do nawiązywania kontaktów z Rosją w imieniu UE. Powtórzył to w piątek szef unijnej dyplomacji Josep Borrell.

Choć Orban przyznał w jednym z wywiadów, że Węgry nie mają mandatu do prowadzenia negocjacji w imieniu UE w sprawie wojny na Ukrainie, to chcą wybadać stanowiska obu walczących stron.

Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg powiedział w piątek, że Węgry poinformowały Sojusz o tym, że premier Viktor Orban planuje wizytę w Moskwie. Stoltenberg oczekuje, że w przyszłym tygodniu Orban zrelacjonuje przebieg swojej wizyty na szczycie NATO w Waszyngtonie.