Propozycja polskiej delegacji została przedstawiona na środowym spotkaniu grupy Europejskiej Partii Ludowej (EPL) w Brukseli przez Sienkiewicza.
Wniosek Polski do PE po nagłej decyzji Niemiec
Chcemy, żeby Parlament Europejski zajął się tym, co się stało w Niemczech, instytucjonalnie. Oczywiście LIBE (komisja Parlamentu Europejskiego ds. wolności obywatelskich, sprawiedliwości i spraw wewnętrznych - PAP) jest tutaj naturalnym wyborem - powiedział PAP eurodeputowany PO.
Chodzi o ogłoszoną w poniedziałek decyzję szefowej MSW Niemiec Nancy Fraser o przywróceniu przez ten kraj od 16 września tymczasowych kontroli na jego wszystkich granicach lądowych. Obostrzenia mają obowiązywać początkowo przez pół roku, chociaż w przestrzeni publicznej pojawiły się już spekulacje, że mogą to być nawet dwa lata, czyli do wejścia w życie nowego unijnego paktu migracyjnego. Nagła decyzja Niemiec wywołała złość części państw unijnych, w tym Polski; premier Donald Tusk nazwał ten krok "nieakceptowalnym".
Zgodnie z przepisami dotyczącymi strefy Schengen, do której należą także Niemcy, państwo członkowskie ma prawo przywrócić tymczasowo kontrole na swoich granicach wewnętrznych, ale pod warunkiem, że środki te są "konieczne" oraz "proporcjonalne".
Wątpliwości co do konieczności wprowadzenia obostrzeń
Wątpliwości co do konieczności wprowadzenia obostrzeń ma właśnie polska delegacja w EPL, stąd pomysł zbadania tematu przez LIBE.
Chcemy ustalić elementarne fakty. Jakie były przyczyny wprowadzenia takiego drastycznego kroku? Dlaczego nie poinformowano wcześniej partnerów europejskich o takim zamiarze tak, żeby mogli się do tego przygotować i wejść w dialog ze stroną niemiecką? Dlaczego obostrzenia zostały wprowadzone na tak długo i jakie to będzie miało znaczenie dla bezpieczeństwa Niemiec? - wymienił w rozmowie z PAP Sienkiewicz.
Jak podkreślił polityk, eurodeputowani nie wykluczają, że Niemcy mają poważne powody, by przywrócić kontrole, uważają jednak, że powinny one zostać przedstawione - zwłaszcza wobec pojawiających się spekulacji, że jest to reakcja na wyborczą klęskę obecnej koalicji rządzącej w dwóch landach we wschodnich Niemczech, gdzie wygrała skrajnie prawicowa Alternatywa dla Niemiec (AfD).
To jest zbyt ważny, zbyt wielki kraj w UE, żeby można było przejść do porządku dziennego nad tak drastycznym krokiem władz niemieckich. Tym bardziej, że istnieje uzasadnione podejrzenie, że został on podyktowany nie jakimś szczególnym napływem uchodźców, ale po prostu powyborczą paniką polityczną - skomentował Sienkiewicz. Jak dodał, jeśli to podejrzenie okaże się prawdą, to będzie to oznaczało, że przeciwne migracji AfD już osiągnęło sukces, chociaż jeszcze nie wygrało wyborów.
Hipokryzja w kwestii potępienia Węgier, ale nie Niemiec
Jak zaznaczył, nie może być tak, że UE potępia premiera Węgier Orbana za protest przeciwko polityce migracyjnej UE i groźby dotyczące wysyłania autobusów z migrantami do Brukseli, a zamyka oczy na to, że jeden z najważniejszych krajów Wspólnoty wprowadza blokadę na swoich granicach.
Polska delegacja PO-PSL poinformowała, że czeka na odpowiedź szefa EPL Manfreda Webera, przewodniczącego LIBE, Hiszpana Javiera Zarzalejosa (też z EPL) oraz koordynatorów EPL w tej komisji. Według kalendarza kolejne spotkanie LIBE ma się odbyć 30 września. Nie wiadomo jednak, czy temat Niemiec trafi do porządku obrad. To byłby przyzwoity termin - ocenił Sienkiewicz.
Komentarz rzeczniczki Komisji Europejskiej
Jeszcze we wtorek przywrócenie kontroli przez Niemcy skomentowała rzeczniczka Komisji Europejskiej Anitta Hipper, która poinformowała, że KE otrzymała informację od Niemiec i teraz bada "zasadność i proporcjonalność" przywrócenia przez ten kraj kontroli granic.