"W sprawach dotyczących Ukrainy, Polska uważa się za kompetentną. Ten kraj jest pierwszym punktem odniesienia dla uciekinierów z terenów objętych wojną. Rząd w Warszawie należy do najbardziej solidnych sojuszników Kijowa w walce przeciwko Rosji.
Oburzenie Tuska
Tym większe było oburzenie, gdy premier Donald Tusk w połowie października nie został zaproszony na spotkanie w Berlinie poświęcone trudnej sytuacji w Ukrainie. Kanclerz Olaf Scholz zaprosił na obiad tylko prezydenta USA Joe Bidena, prezydenta Francji Emmanuela Macrona i brytyjskiego premiera Keira Starmera” – oświadczył w największym dzienniku niemieckich kół gospodarczych „Handelsblatt”.
Trzy największe kraje UE spotykały się już przedtem w tym formacie z prezydentem USA, ale tym razem nawet niemiecki MSZ skrytykował postępowanie Scholza. Aby poprawić klimat między Polską a Niemcami, niemiecka ministra spraw zagranicznych Annalena Baerbock we wtorek, w drodze do Baku zatrzymała się w Warszawie, gdzie na zaproszenie Radosława Sikorskiego odbyło się spotkanie w gronie „poszerzonego Trójkąta Weimarskiego”.
Sygnał ze spotkania w Warszawie: "Zachód jest zdecydowany, aby zrobić więcej dla Ukrainy”. Redakcja cytuje wypowiedzi Baerbock – Ukraińcy bronią nie tylko własnej wolności, ale i całego Zachodu” więc: Musimy być gotowi, aby zrobić więcej. UE powinna wydawać na obronę więcej niż 2 proc. PKB.
"Polska jest sfrustrowana"
"Takie spotkanie nie zlikwiduje nagromadzonego w Polsce rozczarowania” – ocenili autorzy. "Polska jest sfrustrowana niezdecydowanym postępowaniem Niemiec” – cytuje anonimowego dyplomatę unijnego „Handelsblatt”. Dotyczy to szczególnie Scholza, który nie potrafi przewodzić Europie i zbyt wolno reagował na zmianę skali zagrożeń bezpieczeństwa. Redakcja przypomniała wpis Donalda Tuska na platformie X, że telefonami nikt nie powstrzyma Putina.
Jak twierdzi cytowane przez „Handelsblatt” źródło, Polakom podpadł też minister finansów Christian Lindner, który „zdusił w zarodku” dyskusję o europejskim finansowaniu projektów służących obronie i bezpieczeństwu.
Polska występuje wobec Niemiec w poczuciu własnej siły, która wynika także z gospodarczych sukcesów – ocenił „Handelsblatt przypominając, że Komisja Europejska przewiduje dla Polski wzrost gospodarczy 3,6 proc., podczas gdy gospodarka niemiecka może liczyć na wzrost w wysokości zaledwie 0,7 proc.
Tusk pod presją
Powołując się na polskiego eksperta Piotra Burasa, redakcja zwraca uwagę na „wzajemne rozczarowanie” pomiędzy Scholzem a Tuskiem. Władze w Berlinie liczyły na poprawę relacji z Polską, lecz nie zauważyły, że „pole manewru nowych władz w Polsce jest ograniczone”. Nieufność wobec Niemiec w czasach PiS zwiększyła się, co sprawia, że Tusk znajduje się pod presją. Premier Polski unika wszystkiego, co mogłoby narazić go na zarzut, że jest nastawiony zbyt przyjaźnie do Niemców.
Aby rozwiać te obawy, Tusk liczył na „znaczący gest” ze strony Niemiec – na przykład ofertę współpracy w polityce bezpieczeństwa, która mogłaby zostać uznana za sukces w polityce zagranicznej. "Takiego gestu nie było” – czytamy w dzienniku kół gospodarczych.
„W Polsce liczy się na zmianę sposobu myślenia rządu pod kierownictwem Friedricha Merza. „(Merz) nie może być gorszy od obecnego rządu” – mówi unijny dyplomata dodając, że jest nadzieja, iż w sprawach dotyczących wydatków na obronę będzie nawet bardziej elastyczny.
Artykuł w „Handelsblatt” jest kolejnym w ostatnich tygodniach materiałem krytycznie oceniającym stan relacji polsko-niemieckich. W podobnym tonie utrzymane były analizy między innymi w tygodniku „Der Spiegel” i dzienniku „Die Welt”.