Donald Tusk ogłosił w piątek decyzję o rozpoczęciu ekshumacji polskich ofiar UPA jako historyczny przełom. Podziękował również ministrom kultury Polski i Ukrainy za owocną współpracę. Morawiecki zakwestionował jednak te słowa, podkreślając, że to rząd PiS w toku "trudnych negocjacji" uzyskał zgodę na poszukiwania w miejscowości Puźniki pod Tarnopolem.

Reklama

Według byłego premiera obecne działania są jedynie dokończeniem procedur rozpoczętych podczas jego rządów, a Tusk próbuje przypisać sobie cudze zasługi.

Historia sporu wokół ekshumacji

Spór o możliwość poszukiwań i ekshumacji polskich ofiar na terytorium Ukrainy trwał od 2017 roku, kiedy to ukraiński IPN nałożył moratorium na takie działania. Było to reakcją na usunięcie pomnika UPA w Hruszowicach.

Decyzja o zniesieniu tego zakazu zapadła dopiero pod koniec listopada 2024 roku podczas spotkania ministrów spraw zagranicznych obu krajów: Radosława Sikorskiego oraz Andrija Sybihy. Strona ukraińska zapewniła wówczas, że nie widzi przeszkód dla polskich prac poszukiwawczych.

Reklama

Oczekiwania wobec Ukrainy

Morawiecki podkreślił, że Ukraina powinna teraz wykazać się poważnym podejściem do kwestii ekshumacji i pozwolić na szeroko zakrojone poszukiwania w innych miejscach. Podczas zbliżającej się wizyty prezydenta Wołodymyra Zełenskiego w Polsce, były premier sugeruje, że polski rząd powinien naciskać na dalsze ustępstwa ze strony Kijowa.

Reakcje strony ukraińskiej

Wiceminister kultury Ukrainy ds. integracji europejskiej Andrij Nadżos potwierdził, że Polska i Ukraina wymieniły się listami miejsc przeznaczonych do poszukiwań i ekshumacji szczątków historycznych. Dodał również, że strona ukraińska jest otwarta na konstruktywne rozwiązania w tej sprawie.