Jak zauważa Politico, w Europie rozgrywa się swoisty wyścig – politycy prześcigają się w budowaniu relacji z Trumpem, który może ponownie objąć urząd prezydenta USA. Pytanie jednak brzmi: czy były prezydent rzeczywiście kogoś słucha?

Europejscy liderzy starają się przekonać Trumpa, że to właśnie oni powinni być jego najważniejszymi rozmówcami. Portal podzielił ich na trzy grupy: "Europejczyków MAGA", "pragmatyków" oraz "optymistów".

Kto znalazł się na liście?

1. "Europejczycy MAGA" – czyli najbardziej pro-Trumpowi politycy

Reklama

Na czele tej grupy Politico umieściło Giorgię Meloni, premier Włoch, która osobiście spotkała się z Trumpem przed jego inauguracją i była jedynym europejskim liderem obecnym na jego zaprzysiężeniu. Trump określił ją jako "fantastyczną kobietę", co – według portalu – plasuje ją przed Emmanuelem Macronem czy Olafem Scholzem.

W tej samej kategorii znaleźli się także Mateusz Morawiecki i Andrzej Duda. Portal przypomniał, że Morawiecki określał się jako "idealny pośrednik między USA a Europą", a Duda miał częste spotkania z Trumpem podczas jego prezydentury. Politico podkreśla jednak, że obecnie Polska nie odgrywa tak kluczowej roli wśród pro-Trumpowych polityków jak Włochy.

Reklama

2. "Pragmatycy" – Tusk i Sikorski na liście

Do drugiej grupy zaliczono Donalda Tuska i Radosława Sikorskiego. Jak zauważa portal, politycy ci ideologicznie nie pasują do Trumpa – Tusk jako były przewodniczący Rady Europejskiej wielokrotnie krytykował populizm, a Sikorski, zwolennik silnych relacji transatlantyckich, jest mężem Anne Applebaum, znanej z ostrych wypowiedzi przeciwko Trumpowi.

Mimo to portal sugeruje, że jeśli Trump powróci do władzy, będzie musiał współpracować z liderami europejskimi odpowiedzialnymi za obronność, co może złagodzić różnice ideologiczne.

Kogo jeszcze wyróżniło Politico?

Na liście znaleźli się również:

  • Mark Rutte, nowy sekretarz generalny NATO,
  • Eric Zemmour, prawicowy polityk francuski,
  • Friedrich Merz, kandydat niemieckich chadeków na kanclerza.

Portal podkreśla, że w razie wygranej Trumpa europejscy politycy będą musieli dostosować swoją strategię i budować relacje z nową administracją USA, niezależnie od wcześniejszych sympatii i antypatii.