W czwartek Czuma poinformował, że Kamiński ma usłyszeć zarzuty w związku ze sprawą przekroczenia uprawnień podczas akcji CBA w Ministerstwie Rolnictwa. Rzeszowska prokuratura okręgowa wydała takie postanowienie na początku września.

Reklama

W piątek kancelaria premiera opublikowała kalendarium rządowych prac nad projektem zmian w tzw. ustawie hazardowej, a wśród załączników także list z 17 września, w którym Kamiński pisze do Czumy, że rzeszowski prokurator wielokrotnie stwierdzał, iż w jego ocenie, na bazie zgromadzonego materiału nie ma podstaw do formułowania zarzutów w sprawie przekroczenia uprawnień w toku tzw. afery gruntowej. "Opinia taka wyrażana była nie tylko w czasie rozmowy ze mną, ale także w trakcie rozmów z innymi osobami składającymi zeznania " - napisał Kamiński.

Szef CBA dodał, że prokurator Olewiński sygnalizował funkcjonariuszom CBA podczas rozmów po przesłuchaniach, że uniemożliwiono mu umorzenie sprawy. "Nacisk na jego osobę wywierał ówczesny prokurator krajowy Marek Staszak, który podczas bezpośredniej rozmowy domagał się postawienia mi zarzutów. Prokurator Olewiński odmówił, domagając się wydania stosownego polecenia na piśmie" - podkreślił Kamiński.

W liście Kamiński poinformował Czumę, że 12 sierpnia przekazał premierowi pisemną informację "o nielegalnych działaniach prowadzanych przez osoby pełniące aktualnie bardzo ważne funkcje publiczne" i że zamierza złożyć zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Chodzi o prace nad projektem zmian w tzw. ustawie hazardowej.

Reklama

"Uważam, że zaistniała sytuacja może być wynikiem nacisków wywieranych na prowadzącego postępowanie. Nie można wykluczyć, że jest to próba wykorzystania prokuratury w celu uniemożliwienia mi dalszego sprawowania funkcji szefa CBA, a w konsekwencji uniemożliwienia prowadzenia przez CBA dalszych działań w sprawie, o której informowałem Prezesa Rady Ministrów" - napisał Kamiński.