Wypchnięci z Platformy Obywatelskiej. ZDJĘCIA
1 Paweł Piskorski zasilił szeregi Platformy Obywatelskiej w chwili jej powstania. Miał już za sobą prezydenturę Warszawy i oskarżenia o nadużycia przy niektórych wielkich inwestycjach. Śledztwa w tej sprawie toczyły się przez lata, ale nie przeszkadzało to Piskorskiemu w robieniu partyjnej kariery - zasiadł on m.in. w Parlamencie Europejskim. Koniec jego kariery miał związek z publikacją "Dziennika" z 2006 roku. Gazeta napisała, że Piskorski kupił tereny leśne za kwotę przewyższającą wykazywane przez europosła w oświadczeniu majątkowym dochody. Oficjalnym powodem wyrzucenia Piskorskiego z PO było szkodzenie wizerunkowi partii.
Agencja Gazeta / Fot. Sławomir Kamiski Agencja Gazeta
2 Zyta Gilowska, bez wątpienia jedna z najbarwniejszych postaci, jakie przewinęły się przez Platformę Obywatelską w całej jej historii. Jedyna z wielkich wyrzuconych, która zrobiła potem karierę polityczną - zasiadała w rządzie PiS jako wicepremier i minister finansów. Z Platformą rozstała się w maju 2005 roku po oskarżeniach o nepotyzm - w swym biurze poselskim miała zatrudnić swoją synową. A niewiele wcześniej na jednej z konwencji Platformy Gilowska wypowiedziała słynne, skierowane do Donalda Tuska słowa: "Donald, bracie, idziemy po zwycięstwo!"
Agencja Gazeta / Fot. Wojciech Olkunik AG
3 Jeden z trzech tenorów, którzy zakładali Platformę Obywatelską. Od początku był jednak trochę z boku - nie startował w wyborach parlamentarnych, zdecydował się jednak walczyć o fotel prezydenta Warszawy - nie dostał się do drugiej tury, przegrywając z Lechem Kaczyńskim i Markiem Balickim. 2009 roku odszedł z Platformy. Swą decyzję przekazał Donaldowi Tuskowi w przesłanym mu liście. Szef rządu mówił o nim wówczas: "Odnoszę wrażenie po lekturze tego listu, że autor tego listu odchodzi z PO rozczarowany tym, że nie byliśmy w stanie spełnić jego oczekiwań, czy wyobrażeń, co do jego roli". Olechowski związał się potem ze Stronnictwem Demokratycznym. Startował w wyborach prezydenckich w 2010 roku. W pierwszej turze uzyskał niespełna półtora procent głosów. W drugiej turze swe poparcie przekazał Bronisławowi Komorowskiemu.
Agencja Gazeta / MARCIN LOBACZEWSKIAGENCJA GAZETA
4 Z Platformą był związany od 2001 roku, u szczytu partyjnej kariery był szefem klubu parlamentarnego. Wszystko runęło z dnia na dzień, kiedy w jesienią 2009 roku "Rzeczpospolita" opublikowała stenogramy podsłuchanych przez CBA rozmów Chlebowskiego z biznesmenem Ryszardem Sobiesiakiem. Miała być w nich mowa o korzystnym załatwieniu sprawy obowiązku dodatkowych dopłat nałożonych na kasyna i salony gier. Chlebowski stracił stanowisko szefa klubu, a w 2011 roku zrezygnował z członkostwa z PO. Inny z bohaterów afery hazardowej, Mirosław Drzewiecki, choć stracił stanowisko ministra sportu, z Platformą się nie pożegnał.
Agencja Gazeta / Fot. Lukasz Giza Agencja Gazeta
5 Zbigniew Ćwiąkalski, choć w 2007 roku był w Komitecie Honorowym Platformy Obywatelskiej przed wyborami parlamentarnymi, to do samej partii nigdy nie należał. Jednak po wygranej PO Donald Tusk zaprosił go do rządu, powierzając mu tekę ministra sprawiedliwości. Niezależnie od kontrowersji, jakie jego poczynania wzbudzały w części środowisk prawniczych, za słabość Ćwiąkalskiego uważano zaplecza partyjnego. W styczniu 2009 roku Ćwiąkalski złożył na ręce premiera dymisję, motywowaną odpowiedzialnością polityczną za samobójstwo Roberta Pazika, skazanego za udział w porwaniu i zamordowaniu Krzysztofa Olewnika. Dymisja została przyjęta, a sam premier nie ukrywał, że takiej właśnie postawy oczekiwał. Ta decyzja szefa rządu jest do dziś przywoływana jako przykład reakcji niewspółmiernej do winy.
Agencja Gazeta / Fot. Wojciech Olkuonik AG
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję