Premier poinformował w poniedziałek na konferencji prasowej, że prób nielegalnego przekraczania granicy z Białorusią i współpracy z przemytnikami strona Polska zidentyfikowała "bardzo wiele". Według niego Białorusini "miejsc nielegalnego przekraczania granicy planowali stworzyć więcej".
Apel do władz Białorusi
- Zatrzymujemy osoby, które są niestety prawdopodobnie na służbie służb Białoruskich i które, współpracując z tym służbami, współpracują z reżimem Łukaszenki. Starają się przerzucić do Polski imigrantów w sposób nielegalny - powiedział Morawiecki. Stwierdził też, ze strona Polka wie, iż "służby białoruskie zaopatrują migrantów w specjalne środki, żywność i pomagają im w ich próbach przedarcia się na terytorium Polski".
- Po raz kolejny apelujemy do władz Białorusi o zaprzestanie tych prób i o przyjęcie naszej pomocy humanitarnej (dla migrantów -PAP), która w wielu miejscach czaka na możliwość przedostania się przez granicę białoruską - powiedział.
Apel do opozycji
- Nikt nie powinien wspierać prowokacji na wschodniej granicy; haniebne słowa Frasyniuka, wsparte przez Wałęsę i wielu przedstawicieli opozycji, zwłaszcza z PO, powinny być natychmiast odwołane, powinniście za nie przeprosić - oznajmił premier.
- Apeluję do wszystkich sił politycznych, aby postępować solidarnie i odpowiedzialnie w obliczu tak trudnej sytuacji na wschodniej granicy. Nie musimy się zgadzać we wszystkim, ale na Boga miłego, wszyscy powinniśmy chronić polskiej granicy - powiedział.
Zapad okazją do prowokacji?
Szef rządu na konferencji prasowej przypomniał także, że 10 września rozpoczną się rosyjskie ćwiczenia wojskowe Zapad-2021.
- Ćwiczenia wojskowe o takim wielkim zasięgu, obejmujące tak wielką liczbę żołnierzy, mogą wiązać się z licznymi prowokacjami - mówił Morawiecki.
Relacjonował, że słyszane były wybuchy po stronie białoruskiej, blisko granicy z Polską.
- Dlatego zdecydowaliśmy się na wprowadzenie stanu wyjątkowego - tłumaczył szef rządu.