Kandydat PiS na prezydenta Jarosław Kaczyński mówił w piątek w Gdańsku, że Polsce jest potrzebna nowa solidarność XXI wieku, pozwalająca zbudować dobrą służbę zdrowia, autostrady i mieszkania. Dodał, że w tej sprawie wyciąga rękę do polityków, choć jest ona często odtrącana.

Reklama

Kaczyński mówił na ostatniej - przed I turą wyborów - konwencji wyborczej w Gdańsku, że wszyscy Polacy mają prawo liczyć na to, że państwo polskie podejmie i rozwiąże te wielkie problemy społeczne, z którymi pojedyncze osoby nie są w stanie sobie poradzić. Jak podkreślał, trzeba zbudować służbę zdrowia z prawdziwego zdarzenia, autostrady, zająć się problematyką mieszkaniową.

Prezes PiS przekonywał, że musimy rozpocząć w Polsce coś zupełnie nowego - potrzebny jest nowy początek, potrzebna jest nowa Solidarność XXI wieku.

"Solidarność, która będzie wyrastała całkowicie z tych korzeni, które tkwią w roku 1980, ale jednocześnie będzie odpowiadała na tę wielką potrzebę rozwoju, wzrostu, która musi być zaspokojona, jeżeli mamy w naszym kraju żyć naprawdę szczęśliwie" - mówił Kaczyński. Jeżeli - jak zaznaczył - tu mamy szukać pracy, jeśli Polacy mają wracać z emigracji.

"Będę prezydentem, który to wie i który uczyni wszystko, by właśnie ten model był w Polsce realizowany, począwszy od zmiany polskiego życia publicznego" - podkreślił kandydat PiS. Przypominał sukcesy swojego rządu w dziedzinie gospodarki. Ale do tego - jak mówił - potrzebne jest prowadzenie polityki w interesie całego narodu, a nie poszczególnych grup.

"Ja wierzę, że ludzie, którzy dziś są na politycznej scenie, przyjmą ten punkt widzenia. Wierzę i chcę wierzyć. Wyciągam do nich dłoń i chociaż na razie jest ona często odtrącana i słyszymy słowa, które nie powinny padać, ta ręka jest ciągle wyciągnięta" - podkreślił J.Kaczyński.