Serwis dziennikarza Tomasza Machały kampanianazywo.pl podaje, że złodziejem musiał być ktoś z gości sztabu wyborczego. Zakradł się do sali, gdzie znajdowało się pudło ze spakowanym systemem call center i je wyniósł.
Sztab wyborczy Jarosława Kaczyńskiego wykorzystywało ten system telefoniczny do dzwonienia do Polaków i namawiania ich do poparcia kandydata PiS. Miał on działać aż do drugiej tury wyborów.
Machała informuje, że na miejscu była już policja. W sali nie było monitoringu.