"Od posła Edwarda Czesaka, który jest prezesem PiS w Tarnowie, usłyszeliśmy że dopisana przez Lucynę Malec jej córka Marta jest dobrym kandydatem, bo jest powiązana ze Zbigniewem Ziobro" - wyjaśnia w TOK FM poseł Michał Wojtkiewicz, który zasiada w prezydium zarządu PiS w Tarnowie.

Reklama

Poseł Czesak potwierdza słowa swego partyjnego kolegi. "To prawda. Otrzymałem informację, że pani Marta Malec jest prawniczką i odbywała staż w biurze europosła Zbigniewa Ziobro w Brukseli. Wydaje się więc, że ma dobre kompetencje by być kandydatką na radną z ramienia Prawa i Sprawiedliwości" - wyjaśnia.

Co na to Zbigniew Ziobro? Pracownicy jego biura wyjaśniają, że kobieta, dopisana na listę, zakończyła staż i była jedną z kilkunastu praktykantek w biurze europosła PiS. Sama Marta Malec tłumaczy, że "sugestia, jakoby odbywanie przeze mnie stażu w biurze europosła Zbigniewem Ziobro miało jakiekolwiek znaczenie dla sposobu układania list wyborczych w powiecie tarnowskim, jest całkowicie chybiona, jest insynuacją"

"Staż, jaki odbyłam w biurze poselskim Zbigniewa Ziobro w Brukseli, zakończył się kilka miesięcy temu i od tamtego czasu nie utrzymuję z panem posłem żadnego kontaktu. Na takich samych zasadach w biurze posła odbywało staż wiele innych osób,część z nich związana z młodzieżówką Prawa i Sprawiedliwości. Trafiłam tam z polecenie pana posła Czesaka oraz z uwagi na dobrą znajomość języków obcych oraz że zaliczałam ten staż w ramach praktyki na aplikacji radcowskiej. Łączenie sprawy list wyborczych z osobą posła jest całkowitym nieporozumieniem" - dodaje.

O co chodzi w aferze? Lucyna Malec uzyskała wszelkie pełnomocnictwa w sprawie składania list z kandydatami. Dostała spis działaczy zatwierdzonych przez centralę partii. W Państwowej Komisji Wyborczej wyjęła jednak własną listę, na której były zupełnie inne nazwiska. Na pierwszym miejscu wpisała swą córkę.

Kilku parlamentarzystów i samorządowców złożyło doniesienie do prokuratury. Jednak jeden z posłów atakuje za to swych kolegów. "Nie rozumiem kolegów z PiS, którzy złożyli zawiadomienie do prokuratury w sprawie naszej pełnomocniczki. To działanie na szkodę partii" - twierdzi poseł Edward Czesak. Dodaje, że nie można ścigać kobiety bo przecież partia jej na ustalanie list pozwoliła.

"To prawda, że listy samodzielnie ustaliła matka Marty Malec, ale też partia udzieliła jej wcześniej pełnomocnictwa w tej sprawie. Więc nie możemy mieć teraz o to do niej pretensji. Starosta i sprzyjający mu ludzie mają po prostu żal, że nie znaleźli się na liście PiS" - twierdzi Czesak.

Reklama



Lucyna Malec po nagłośnieniu sprawy wysłała do mediów oświadczenie. Oto one:

Jako Przewodnicząca Komitetu Ziemskiego Prawa i Sprawiedliwość w powiecie tarnowskim zostałam na mocy upoważnienia otrzymanego od Pełnomocnika Wyborczego KW PIS Krzysztofa Sobolewskiego, umocowana do zgłaszania w naszym powiecie kandydatów na radnych w wyborach do rad gmin, rad powiatów oraz na kandydatów na wójtów, burmistrzów do właściwych terytorialnych komisji wyborczych.

Odnosząc się do informacji przekazywanych w mediach przez Pana Starostę Mieczysława Krasa informuję, że Pan Starosta zarejestrował w dniu 4 października 2010r. swój własny Komitet Wyborczy Wyborców Starosty Tarnowskiego Mieczysława Krasa. Powołanie tego komitetu konkurencyjnego wobec Prawa i Sprawiedliwości było sprzeczne z decyzjami władz krajowych Prawa i Sprawiedliwości.

Było to więc działanie nie lojalne wobec Prawa i Sprawiedliwości. Pan Starosta przez ostatnich kilka lat był biernym członkiem PIS. Nie wywiązywał się z obowiązków statutowych, nie płacił składek funkcyjnych. Nie utożsamiał się w swej działalności ze strukturami PiS. Od wielu miesięcy zachowywał się tak jakby jedną nogą był w PIS a drugą poza nią.

Mimo to w dobrej wierze prowadziłam rozmowy z Panem Starostą, mając nadzieję, że należy wiele poświęcić by znaleźć kompromis w przygotowaniu listy kandydatów do powiatu.

Pan Starosta natomiast autorytarnie przedstawił listę kandydatów, którzy mieli mieć pierwsze trzy miejsca na liście. Oświadczył też, że jeśli lista nie będzie wyglądała tak jak on chce to wystartuje ze swojego komitetu. Dodam, że większość narzucanych przez niego na listę Prawa i Sprawiedliwości kandydatów w ogóle nie należało do PIS. Łączyło ich jedno -wszyscy to jego koledzy.

Wobec braku woli jakiegokolwiek kompromisu po stronie Pana Krasa, ze smutkiem stwierdziłam, że w tej sytuacji jestem zmuszona zgłosić listy do powiatu bez Pana Starosty. Pan Kras nie był gotowy zawiązać kompromisu. Nie mogłam zgodzić się na dyktat Pana Starosty i na jego bezpodstawne wyeliminowanie wielu zaangażowanych działaczy PIS z list, czego kategorycznie domagał się Pan Kras.

Rzeczą kluczową dla mnie było aby na listach znalazły się osoby wykształcone oraz związanie z PIS, choć oczywiście widziałam możliwość przekazania na rzecz Pana Krasa kilku miejsc gdyby chciał zawrzeć kompromis. Niestety takiej woli nie było.

Dementuję też informacje podaną przez Pana Krasa, Posła Wojtkiewicza, Posła Pilcha, Pana Szpaka, że w tej sytuacji doszło do jakiejkolwiek porozumienia z Panem Starostą. Niestety nie doszło do porozumienia z uwagi na upór i nieprzejednane stanowisko Pana Krasa.

Żadna partia nie może zgodzić się na dyktat jakiegokolwiek starosty, który chce partii narzucać kształt list wyborczych, bez wykazania minimalnej woli kompromisu. Pragnę dodać, że jeżeli Prawo i Sprawiedliwość wygra wybory będę proponować współpracę w ramach Starostwa osobom, które będą dalej chciały profesjonalnie pracować na rzecz powiatu.

Z poważaniem,

Przewodnicząca Komitetu Ziemskiego Prawa i Sprawiedliwości

w Tarnowie

Lucyna Malec