"My jesteśmy w dużo trudniejszej sytuacji finansowej niż choćby PiS czy PO, które wydają po kilkadziesiąt milionów na tę kampanię" - powiedział Kamiński. Według niego, SLD przeznaczył na tegoroczne wybory samorządowe około 4 mln zł, z czego 3 mln zł pochodzą z kredytu bankowego. "Oczywiście, są jeszcze wpłaty od osób indywidualnych, ale te środki są już na kampanię konkretnych ludzi" - dodał Kamiński.

Reklama

2 mln zł - jak mówił szef sztabu SLD - zostały przeznaczone na kampanię centralną, także 2 mln zł do podziału otrzymały struktury wojewódzkie SLD.

To one decydowały o tym, który z kandydatów otrzymał ile pieniędzy na swą kampanię. Według wiceszefowej SLD Katarzyny Piekarskiej, najwięcej - 50 tysięcy złotych - zostało przeznaczone na kampanię ubiegającego się o prezydenturę Warszawy europosła Sojuszu, Wojciecha Olejniczaka. "Myślę jednak, że on jest tak rozpoznawalną postacią, jest tak często w mediach, że ma tam szansę prezentowania swego programu. Inni kandydaci nie mają takiej rozpoznawalności, która gwarantowałaby im obecność w mediach centralnych, które mają olbrzymią oglądalność" - zaznaczyła Piekarska.

Sam Olejniczak mówił w ubiegłym tygodniu dziennikowi "Rzeczpospolita", że liczył na więcej. W środę powiedział PAP, że rozumie jednak trudną sytuację finansową swej formacji. "Robimy kampanię bezpośrednią - spotkania z ludźmi i dla nas to jest najważniejsze, zdajemy sobie sprawę, że partia jest w trudnej sytuacji" - zaznaczył europoseł.

Kamiński powiedział, że kandydat na prezydenta stolicy występuje też w spotach centralnych Sojuszu. "Jest jednym z naszych liderów i oczywiście ma pełne wsparcie w kampanii na prezydenta Warszawy" - zapewnił szef sztabu Sojuszu.

Piekarska, która sama startuje w tych wyborach - ubiega się o mandat w Sejmiku Mazowsza - przyznała, że 4 miliony zł to nie jest duża kwota. "Wiem, że środków na tę kampanię jest po prostu bardzo mało. Ja również niemal nie otrzymałam pieniędzy na kampanię, ale też wydaje mi się, że to są takie mity z tym, że jeżeli ktoś otrzyma dużo pieniędzy i w jakiś nadzwyczajny, bizantyjski sposób będzie wyglądała jego kampania, to że będzie to miało przełożenie na wynik wyborczy" - zaznaczyła wiceszefowa Sojuszu.

Jej zdaniem, również szef SLD Grzegorz Napieralski w czerwcowych wyborach prezydenckich miał najtańszą kampanię ze wszystkich kandydatów. "Uważam jednak, że była ona najciekawsza ze wszystkich kampanii, a Grzegorz osiągnął wynik, którego nikt się nie spodziewał" - podkreśliła Piekarska.