O budowie pomnika ofiar katastrofy z wykorzystaniem elementów wraku samolotu mówił premier Donald Tusk we wtorek w Polsat News. Jak powiedział, prezydent Bronisław Komorowski chce, aby wrak samolotu Tu-154M po powrocie do Polski stał się kluczowym elementem "monumentu, który będzie upamiętniał ofiary katastrofy". Tusk w środę powtórzył, że idea, by wrak, który - jak mówił - stał się "ikoną pamięci o katastrofie", był istotną częścią upamiętnienia jej ofiar, jest "jak najbardziej stosowna".
"Odnoszę wrażenie, że premierowi Tuskowi i prezydentowi Komorowskiemu chodzi o grę na zwłokę. Przede wszystkim wrak powinien być zbadany przez ekspertów i powinien stanowić ważny dowód w postępowaniu prokuratorskim" - powiedział w środę dziennikarzom w Sejmie Błaszczak.
Jak dodał, wrak Tu-154M - który od 10 kwietnia 2010 r. nadal znajduje się na terytorium Rosji - był "niszczony przez funkcjonariuszy rosyjskich i nie został zabezpieczony przez Rosjan". "Wrak powinien trafić do Polski już wiele miesięcy temu i pieczołowicie być zbadany. To jest jeden z kluczowych dowodów, dzięki którym należy dojść do przyczyn katastrofy samolotu" - zaznaczył szef klubu PiS.
Błaszczak przekonywał, że już w kilka tygodni po katastrofie naukowcy zrzeszeni w Społecznym Komitecie Budowy Pomnika Ofiar Katastrofy Smoleńskiej zwracali się do prezydenta o umożliwienie budowy pomnika upamiętniającego wszystkie osoby, które zginęły w katastrofie.
"Prezydent Komorowski tej inicjatywy nie dostrzegł. Również prezydent Warszawy, wiceprzewodnicząca PO (Hanna Gronkiewicz-Waltz) inicjatywy budowy pomnika nie dostrzega. Pomnik powinien powstać dużo wcześniej, powinien być zlokalizowany na Krakowskim Przedmieściu, a co będzie w sobie zawierał i jak będzie wyglądał, w tej sprawie powinien być rozpisany konkurs międzynarodowy i to jest najlepsza forma" - powiedział Błaszczak.
Jego zdaniem Gronkiewicz-Waltz "walczy z pamięcią" po Lechu Kaczyńskim, gdyż - jak argumentował - do tej pory nie powstała w Warszawie żadna tablica upamiętniająca b. prezydenta stolicy i Polski. "To jest także postawa najważniejszych polityków PO" - dodał.
Błaszczak pytany był także o środową wypowiedź rzecznika rządu Pawła Grasia, który powiedział w TVP1, że PiS stosuje obecnie szantaż, mówiąc, że demonstracje zakończą się dopiero wtedy, gdy zostanie wybudowany pomnik upamiętniający ofiary katastrofy smoleńskiej.
"Nic nowego. Pan Paweł Graś zawsze stosuje tego rodzaju brutalne metody walki politycznej. To jest wykorzystywanie rocznicy katastrofy smoleńskiej do walki politycznej przez pana Pawła Grasia i przez rząd" - powiedział szef klubu PiS.