Wraz z innymi młodymi posłami PO i PiS w poprzedniej kadencji Sejmu zasłynął z walki o ostry kształt ustawy lustracyjnej. "Powiedziałem, że Polacy mają wiedzieć, kogo mijają na ulicy. Nie wszystkim się to podobało" - mówił sam Karpiniuk "Rzeczpospolitej".

Reklama

Karierę polityczną zaczynał w latach 90. w KLD, potem był w Unii Wolności. W Platformie działał od jej początków, czyli 2001 r. Jego partyjni koledzy cenili zwłaszcza pracowitośćKarpiniuka. Znany był ze skrupulatnego notowania wszystkiego w kalendarzu. Do swoich wystąpień poselskich potrafił przygotowywać się wiele godzin. Te cechy przydawały mu się także w pracy sekretarza klubu PO.

W tej kadencji Sejmu Karpiniuk stał się jedną z głównych twarzy medialnych Platformy. Zasłynął jako członek, a przez kilka miesięcy także szef komisji śledczej ds. nacisków. Znany był z ostrych wypowiedzi i słownych potyczek politycznych. "Prawda jest tylko jedna. I prawda zawsze leży tam, gdzie leży" - za ten cytat z Władysława Bartoszewskiego, przywołany z sejmowej trybuny, młody poseł otrzymał kilka tygodni temu nagrodę "Srebrne Usta Trójki".

Był też wiceszefem komisji odpowiedzialności konstytucyjnej i wchodził w skład komisji nadzwyczajnej do zmian w Konstytucji - wielokrotnie wypowiadał się na temat zniesienia immunitetów poselskich i popierał zakaz kandydowania przez osoby skazane. Karpiniuk stał na czele zachodniopomorskich struktur Platformy. W wyborach do europarlamentu bardzo mocno wspierał kampanię swego przyjaciela, Sławomira Nitrasa.

Sebastian Karpiniuk w żartach wiele razy powtarzał, że po odejściu z wielkiej polityki chciałby zostać prezydentem Kołobrzegu. Z urzędem tym związał się zresztą zaraz po studiach, kiedy został rzecznikiem ówczesnego prezydenta miasta, a następnie radnym i wiceprezydentem.