Znany warszawski artysta rzeźbiarz za darmo wykonał projekt 4,5-metrowego krzyża z datą "1940" na ramieniu oraz trzech tablic z nazwami "Kozielsk", "Ostaszków" i "Starobielsk".

"Kamieniarze przygotowali elementy pomnika z granitu, nawet nie wiedząc, o co chodzi, a mój brat Arkadiusz przewiózł wszystko do swego garażu i tam zaczął montować. Żeby dostać się na cmentarz, zamówiliśmy śmieciarkę z Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania. Ładujemy bloki, na dwa inne samochody rozrobiony piasek z cementem i każdy samochód jedzie na cmentarz inną drogą. Kilkadziesiąt osób czekało już na miejscu" - wspominał Stefan Melak.

Reklama

Wieczorem pomnik stanął, ale po paru godzinach ważący 10 ton obelisk został usunięty po interwencji ambasady radzieckiej. W obronie zrabowanego pomnika występował nawet I Zjazd NSZZ "Solidarność" w Gdańsku Oliwie. Pomnik odzyskany został dopiero w lipcu 1989 r. Ponowne postawienie i odsłonięcie monumentu nastąpiło 8 września 1995 roku. Z inspiracjiStefana Melaka w 1991 r. w Miednoje i Charkowie postawiono krzyże upamiętniające Polaków zamordowanych przez NKWD w 1940 r.

Melak był internowany przez władze komunistyczne za działalność antykomunistyczną oraz udział w zjazdach Solidarności. Po zwolnieniu aktywnie uczestniczył w działalności podziemnej Solidarności, m.in. zajmując się wydawaniem w tzw. drugim obiegu książek o tematyce katyńskiej. Był wydawcą i redaktorem konspiracyjnego Wydawnictwa Polskiego. W 2006 roku odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.

Reklama

W jednym z ostatnich wywiadów mówił: "Nie płaczmy już po Katyniu. To nas musi uczynić silniejszymi. Musimy dbać o propagowanie prawdy historycznej i pamiętać o tych Polakach, którym udaje się trwać na Kresach do dziś!".