"Zostaliśmy przez Rosjan, jako naród, państwo, upokorzeni" - powiedział Kaczyński. Raport MAK określił jako "policzek". "Policzek ten wymierzono nam wszystkim, nie tylko Donaldowi Tuskowi (...) Nie można się na to godzić. Nie można prowadzić polityki tchórzliwej i naiwnej" - zaznaczył prezes PiS.
"Pozostawienie tej sprawy na poziomie włamania do garażu na Pradze, a taka była intencja rządu, to byłby gigantyczny błąd moralny, byłby to też wielki błąd polityczny. Chciałbym, żebyśmy tę prawdę przekazywali w naszej partii i Polakom" - powiedział prezes PiS.
Jarosław Kaczyński podkreślił, że "przez wiele miesięcy trwała fatalna, żeby nie powiedzieć haniebna, zniesławiająca wielu ludzi, w tym świętej pamięci prezydenta RP kampania wokół nacisków, wokół rzekomych win tych, którzy polegli". "Sam pomysł, żeby obciążyć za katastrofę tych, którzy zginęli, już pokazuje poziom moralny osób, które się w to angażowały" - zaznaczył Kaczyński.
Dodał, że dziś jest już jasne, że nie ma żadnych dowodów na te naciski, bo to - jak mówił - zostało bardzo wyraźnie stwierdzone w polskich uwagach do raportu MAK, o czym - jak zaznaczył prezes PiS - mało w Polsce informowały media.
Zdaniem Jarosław Kaczyńskiego, dzisiaj wiemy, że załoga lotniska w Smoleńsku była "w najwyższym stopniu niesprawna". "Powtarzam - to jest łagodne określenie, a z drugiej strony nie mamy pewności, czy sprawny był samolot" - oświadczył prezes PiS. Jak zaznaczył, załoga lotniska wprowadziła w błąd załogę samolotu. Zwrócił też uwagę, że to, iż w ogóle samolot 10 kwietnia był sprowadzany przez kontrolerów w Smoleńsku było wynikiem decyzji, która zapadła "na wysokim szczeblu w Moskwie", dziś trudnym do ustalenia.
Prezes PiS zaznaczył, że tajemnica jest z całą pewnością we wraku samolotu, albo tam była. "Wiadomo, że wrak był niszczony" - podkreślił. Kaczyński zarzucił, że Polska nie otrzymała ogromnej ilości danych dotyczących katastrofy od strony rosyjskiej. "Krótko mówiąc mamy do czynienia z sytuacją, która jest, jeśli chodzi o procedury wyjaśniania katastrof, gigantycznym skandalem" - podkreślił.
W jego ocenie, ten gigantyczny skandal powstał z winy Rosjan. "Tak jak i z ich winy ten samolot się rozbił, i to trzeba jasno powiedzieć. Ale to, że tak mogło być, to już jest wina polskiego rządu. Polski rząd w żadnym wypadku nie musiał się godzić na takie warunki przeprowadzania wszelkich procedur związanych z wyjaśnianiem przyczyn tego strasznego wypadku, tej strasznej katastrofy. Są dalej podstawy do w najwyższym stopniu surowej oceny" - oświadczył Jarosław Kaczyński.
Według niego winą polskich władz jest rozdzielenie wizyt prezydenta Lecha Kaczyńskiego i premiera Donalda Tuska w Smoleńsku oraz to, że "podjęto grę z obcym mocarstwem, przeciwko własnemu prezydentowi". "W normalnie funkcjonującej demokracji ludzie odpowiedzialni za coś takiego nie mieliby czego w polityce szukać" - ocenił. "Wielkim zadaniem naszej formacji jest doprowadzenie do tego, żeby polska demokracja rzeczywiście działała" - powiedział Kaczyński. Mówił też jak bardzo ważna w polityce jest odpowiedzialność.