W wyniku interwencji policji obrażeń doznała jedna z uczestniczek protestu.
"Zaprotestowaliśmy, bo zostaliśmy oszukani przez organizatorów. Obiecywali nam znacznie więcej" - powiedział jeden z demonstrantów Rich Mchondo. "Nie spodziewaliśmy się, że policja rozpędzając naszą pokojową manifestację użyje gazu łzawiącego" - dodał Sydney Nzoli.
Za całodzienną pracę na stadionie w Durbanie ochraniarze dostali 190 randów (około 25 dolarów USA), chociaż organizatorzy początkowo mówili o stawce 425 randów. Nie wywiązali się także z obietnicy zapewnienia dowożenia i odwożenia ochroniarzy. Jeden z nich żalił się, że po meczu na dojście do domu potrzebował aż czterech godzin.