Po 15-godzinnym locie w czwartkowe południe z mistrzostw świata w Południowej Afryce do Francji wróciła piłkarska reprezentacja Trójkolorowych. Na lotnisku w Bourget (ok. 20 km od Paryża), w obawie przed reakcją kibiców, czekała na nią policyjna eskorta.

Reklama

Francuzi zawiedli w mundialu, odpadając już po rozgrywkach grupowych. W pierwszym występie bezbramkowo zremisowali z Urugwajem, a potem przegrali z Meksykiem 0:2 i gospodarzami turnieju 1:2. Nie obyło się bez skandalu w kadrze wicemistrzów świata. W przerwie spotkania z Meksykanami Nicolas Anelka zwymyślał selekcjonera Raymonda Domenecha, a za karę zawodnik Chelsea został odesłany do domu (w Londynie wylądował w sobotę).

Na znak solidarności z kolegą z zespołu piłkarze zbojkotowali jeden z treningów. Interweniowali politycy, na czele z prezydentem Francji Nicolasem Sarkozym. Aby dziś uniknąć zamieszek na lotnisku, ekipa Trójkolorowych została odizolowana od kibiców i dziennikarzy. Niektórzy z członków ekipy opuścili port tylnym wyjściem.

Rzecznik reprezentacji Francois Manardo poinformował, że pomocnik Franck Ribery udał się samolotem wyczarterowanym przez Bayern Monachium do Niemiec na zaplanowaną na piątek operację pachwiny. Jeden z najbardziej doświadczonych graczy i jednocześnie kapitan Thierry Henry spotkał się natomiast sam na sam z prezydentem Sarkozym.

Reklama

Wczoraj, po posiedzeniu rządu z udziałem minister sportu Roselyne Bachelot, Sarkozy wezwał do wszechstronnej analizy stanu futbolu we Francji. Prezydent uznał, że "rezygnacja prezesa francuskiej federacji piłkarskiej, Jeana-Pierre'a Escalettesa jest nieunikniona".

Spotkanie prezydenta z Henrym zostało zaaranżowane na prośbę kapitana reprezentacji Francji Patricka Evry - poinformował rzecznik rządu. Henry, który rozegrał 123 mecze w drużynie narodowej i strzelił najwięcej goli dla Trójkolorowych - 51, przyjechał do Pałacu Elizejskiego wprost z lotniska, w rządowej limuzynie, eskortowanej przez policję.

Do siedziby prezydenta wszedł bocznym wejściem, by uniknąć wścibstwa fotoreporterów, oczekujących na niego przed głównym wejściem.