Dziś obchodzona jest 80. rocznica bitwy pod Monte Cassino. Z tej okazji Marek Migalski zamieścił spis w mediach społecznościowych. "Jak co roku przypominam: Polacy nie zdobyli Monte Cassino. Atakowali go kilka razy. Nieskutecznie. Jak inni alianci. Weszli na opuszczone przez Niemców wzgórze, na którym zastali kilkudziesięciu rannych i niezdolnych do ewakuacji żołnierzy Wermachtu. Reszta to legenda" twierdzi były europoseł.

Reklama

Ten spis wywołał burzę w mediach społecznościowych. "Wypowiada się Pan na tematy wojenne a nie rozumie Pan podstawowej zasady prowadzenia walk: ten kto przegrywa - wycofuje się. To nie była rzeźnia pod Little Bighorn tylko II WŚ. Mało która bitwa współcześnie kończy się otoczeniem i rzeźnią. Po to są dowódcy aby tego unikać..." - napisał jeden z internautów.

Na wpis Migalskiego odpowiedział także m.in. Krzysztof Stanowski. "Przecież to samo można napisać o co drugiej bitwie w historii świata. Druga strona opuściła pozycje, zdrowi uciekli, ranni zostali" - stwierdził Stanowski.

Bitwa o Monte Cassino

80 lat temu, w południe 18 maja 1944 r., na gruzach klasztoru Monte Cassino plutonowy Emil Czech odegrał hejnał mariacki, ogłaszając zwycięstwo w jednej z najbardziej zaciętych batalii II wojny światowej. Okupione wielkimi stratami zwycięstwo stało się fundamentem legendy "armii zesłańców".

Bitwa o MonteCassino była jednym z najważniejszych epizodów kampanii włoskiej rozpoczętej w nocy z 9 na 10 lipca 1943 r., gdy na plażach Sycylii wylądowały wojska brytyjskie i amerykańskie wspierane przez australijskich i kanadyjskich sojuszników. Po przeszło dwóch miesiącach walk Amerykanie i Brytyjczycy mogli zrobić kolejny krok: rozpocząć atak na południowy kraniec włoskiego buta.

Operację lądowania wojsk pod Salerno 9 września 1943 r. osłaniały polskie niszczyciele i okręty podwodne. Jeden z nich, ORP "Dzik", w ciągu dwóch tygodni września na wodach Morza Liguryjskiego storpedował 14 niemieckich okrętów.