MARIUSZ JANIK: Mimo że rosyjscy neonaziści wzięli odpowiedzialność za piątkowy atak terrorystyczny na pociąg Newskij Ekspress, władze wydają się obojętnie traktować ten trop. Znów pojawiają się oskarżenia pod adresem islamistów z północnego Kaukazu.

Reklama

JOHN RUSSELL*: Rzeczywiście, rosyjscy neonaziści przyznali się do ataku na Newskij Ekspress, ale dosyć prawdopodobne jest, że zrobili to tylko po to, by zyskać na popularności wśród zwolenników radykalnych organizacji. Dotąd Combat 18 i inne rosyjskie ruchy neonazistowskie znane były niemal wyłącznie z ataków przy użyciu noża i broni palnej. Zamach bombowy na pociąg byłby dla nich pokazem brawury. Tak jakby chcieli powiedzieć: „patrzcie, co teraz jesteśmy zdolni zrobić!” Przyznanie się do winy nie oznacza jednak wcale, że neonaziści naprawdę podłożyli tę bombę.

Tak czy inaczej, w takiej sytuacji należałoby chyba - choćby na wszelki wypadek - sprawdzić te organizacje i uniemożliwić im działanie. Tymczasem jeszcze wczoraj można było swobodnie przeglądać stronę internetową Combat 18.

Ruch neonazistowski cieszy się pewną sympatią wśród Rosjan oraz do pewnego stopnia w kręgach władzy. Neonazizm znalazł tu idealne środowisko, by się rozwijać, bazując na rozczarowaniu przemianami z lat 90., gwałtownym nacjonalizmie i euroazjatyckiej, a nie europejskiej, tożsamości. „Jesteśmy częścią Eurazji” - mówią zwolennicy tego nurtu politycznego - „nie po drodze nam z Europą”. Oni nie czują się w Europie na swoim miejscu, tak jak czują się Polacy czy narody bałtyckie.

Reklama

Jeżeli nie neonaziści, to kto może stać za atakiem na Newskij Ekspress?

Pociąg, który stał się celem ataku, w piątki po południu przewozi najwyższych rangą rosyjskich urzędników z Moskwy do Sankt Petersburga. W piątkowy wieczór zginęło co najmniej trzech ludzi ze świecznika - w tym szef Agencji Rezerw Federalnych, Borys Jewstratikow. Co więcej, sprawcy najwyraźniej mierzyli w tę część składu, która była przeznaczona dla VIP-ów. I niewątpliwie wśród ofiar znaleźli się ludzie, którzy grali istotne role w zwalczaniu korupcji w Rosji. Jewstratikow był jednym z nich. Nie da się więc wykluczyć, że pod płaszczykiem ataku skrajnych nacjonalistów lub kaukaskich separatystów, za atakiem stoją przestępcy lub osoby ciągnące zyski z korupcji.

Władze podejrzewają Pawła Kosołapowa, rosyjskiego żołnierza, który przeszedł na islam i jest podejrzany o zorganizowanie dwa lata temu zamachu na Newskiej Ekspress. Niektórzy rosyjscy eksperci twierdzą, że konwertyci na islam stanowią znacznie większe zagrożenie dla Rosji niż kaukascy bojownicy.

Reklama

Konwertyci bywają radykalniejsi od innych wiernych. W Rosji mogą ich być tysiące - przejście na islam było bardzo częste wśród żołnierzy schwytanych do niewoli, czy to w Afganistanie, czy w Czeczenii. Na dodatek, w euroazjatyckim trendzie politycznym, o którym wspomniałem, żywe jest przekonanie, że przyszłość Rosji jest w islamie, nie w prawosławiu.

Sprawcy mogli pochodzić z Kaukazu? Nie ma tygodnia, żeby w Czeczenii, Inguszetii czy Dagestanie nie dochodziło do rozlewu krwi.

Tyle że Rosjanie nie biorą już udziału w kaukaskich rozgrywkach. Wszędzie na Kaukazie, gdzie dochodzi do przemocy, krew rozlewają lokalne grupy interesu. Czeczenię twardą ręką trzyma Ramzan Kadyrow, który cieszy się sporą autonomią. Junis-Bek Jewkurow, który rządzi Inguszetią i wydaje się mieć dobre intencje, ma znacznie mniejszą swobodę działania - choć niewątpliwie jest skuteczniejszy od swojego poprzednika. Wreszcie jest Dagestan - niewiarygodna mieszanka grup etnicznych, klanów i frakcji politycznych. Tam nie ma jednej postaci, która potrafiłaby w jakiś sposób opanować ich nieustanną walkę. Dagestańczyków jednoczy tylko opór przeciw interwencji Moskwy w ich sprawy.

Neonaziści, przestępcy, rebelianci z Kaukazu... Która z tych sił stanowi największe zagrożenie dla stabilności Rosji?

Większość ekspertów powiedziałaby pewnie, że niestabilność na Kaukazie. Moim zdaniem, na dłuższą metę najpoważniejszą groźbą dla Rosji jest bezprawie, splot korupcyjnych interesów i polityki.