Nauczyciele języka polskiego z obwodu grodzieńskiego na Białorusi są wzywani przez miejscowe służby skarbowe, które pytają ich m.in. o to, czy otrzymywali wsparcie z Polski. Powiadomiła o tym w środę PAP Andżelika Orechwo, wiceprezes ds. oświaty nieuznawanego przez władze w Mińsku Związku Polaków na Białorusi (ZPB).
Jak wyjaśniła, od wtorku dzwoniło do związku co najmniej 10 osób, które powiadomiły o takich wezwaniach.
Dodała, że wzywani są nie tylko nauczyciele języka, ale ogólnie nauczyciele pracujący w szkołach polskich na Grodzieńszczyźnie. "Dzisiaj (urzędnicy) byli w szkole polskiej (w Grodnie), wzywali nauczycielki nauczania początkowego" - relacjonowała.
Na Białorusi - jak wyjaśniła - pracuje w szkołach polskich ponad dwustu nauczycieli, z czego większość w obwodzie grodzieńskim.
Działaczka ZPB powiedziała, że urzędnicy pytają nauczycieli "o to, czy dostawali jakieś pieniądze ze Wspólnoty Polskiej (z Warszawy - PAP), czy uczestniczyli w konferencjach metodycznych; o współpracę z firmą Polonica. Niektórym kazano nawet przyjść (do Urzędu Skarbowego) i napisać wyjaśnienie, że nie brali żadnego udziału w konferencjach metodycznych" - dodała.
Konferencje takie odbywają się na Białorusi i organizuje je m.in. firma Polonica, związana z ZPB. Orechwo wyjaśniła, że są to "warsztaty metodyczne dla nauczycieli uczących języka polskiego". W zeszłym roku organizowane były co miesiąc.
Działaczka ZPB wiąże zainteresowanie służb skarbowych z październikową wypowiedzią wiceministra oświaty Białorusi Aleksandra Żuka. Oznajmił on, że nauka w szkołach w tym kraju powinna odbywać się tylko w językach państwowych: rosyjskim lub białoruskim. "Uważamy, że na Białorusi wszystkie szkoły powinny pracować w językach państwowych, a w językach narodowych możliwe jest tylko nauczanie poszczególnych przedmiotów" - mówił wówczas wiceminister. Białoruś, jak dodał, nie planuje tworzenia specjalnych szkół dla mniejszości narodowych.
Jak wyjaśniła pani Orechwo, wzywający nauczycieli urząd skarbowy nie podaje żadnych powodów wezwań i na razie zbiera informacje.
Pod koniec listopada ZPB informował, że inspekcja podatkowa wzywa uczniów chodzących na kursy języka polskiego w szkole społecznej działającej przy ZPB. Andżelika Orechwo mówiła wówczas, że służby skarbowe już od prawie miesiąca sprawdzają działalność firmy Polonica, która również organizuje te kursy.
Nauczyciele uczący na Białorusi języka polskiego są wzywani rzez służby skarbowe, które pytają ich m.in. o to, czy otrzymywali wsparcie z Polski. Niektórym Polakom każe się podpisywać zeznania, że nie brali żadnego udziału w konferencjach sponsorowanych przez polskie organizacje.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama