47-letni mieszkaniec Berlina dopiął swego. Gdy manifestanci doszli do mostu, rozległ się ogłuszający huk - opowiada jednemu z niemieckich dzienników rzecznik demonstrantów. Na szczęście obyło się bez ofiar, ale od tragedii - w tak dużym tłumie - było o włos.

Sprawca sam zgłosił się na policję. Mundurowi mówią, że jest profesjonalistą w konstruowaniu materiałów wybuchowych. Świadczy o tym sposób połączenia ładunków polskiej produkcji i ich odpalenia. Funkcjonariusze sprawdzają, czy mężczyzna nie należy do jednej z grup skinów, o co zresztą oskarżają go demonstranci.

Pamięć bohaterów ruchu socjalistycznego - Róży Luksemburg i Karola Liebknechta - uczciło na berlińskim cmentarzu Friedrichsfelde, gdzie oboje są pochowani, 60 tysięcy osób. Luksemburg i Liebknecht byli działaczami międzynarodowego i niemieckiego ruchu robotniczego.

W 1918 roku założyli Związek Spartakusa. Pod jego szyldem wywołali powstanie zbrojne, które zostało krwawo stłumione przez prawicowych bojówkarzy z Freikorps. Oboje zostali zamordowani.