Szkody, jakie wyrządza niewyraźne lekarskie pismo wzięli pod lupę badacze z Instytutu Medycznego z Narodowej Akademii Nauk. Wyniki są zatrważające - w zeszłym roku siedem tysięcy osób, którym podano złe leki, zmarło, a półtora miliona trafiło do szpitala.

Reklama

Dlaczego tak się dzieje? Lekarze bazgrzą jak kura pazurem i nawet wytrawni farmaceuci nie są w stanie odszyfrować, o co im chodzi. A potem wydają chorym nie to, co trzeba.

Podobny problem jest w Niemczech - podkreśla "Spiegel". Tam też lekarze słyną z pisma nie do odczytania. Jeden z nich zapisał podczas domowej wizyty swojemu pacjentowi lek na obniżenie poziomu cholesterolu. Ale w aptece pacjent dostał lek na rozrzedzenie krwi, który podany bez powodu może spowodować poważne krwotoki. Na szczęście pacjent sam się zorientował, że coś jest nie tak.

Nikt nie przeprowadził podobnych badań w Polsce. Ale wystarczy wziąć do ręki dowolną receptę, by przekonać się, że wyniki mogą być podobne.