Agenci wykorzystywali ustawę, kiedy tylko im się podobało. Tylko przez ostatnie trzy lata zażądali wrażliwych danych o Amerykanach aż 140 tys. razy. I to nie byle jakich danych, bo w grę wchodziły konta bankowe, czy rejestry z firm telekomunikacyjnych i internetowych.

Na tym jednak nie koniec. Bo jak się okazało, FBI ukrywała te działania nawet przed amerykańskim Kongresem.

Informację o nadużyciach FBI przedstawił dyrektor Biura - Robert Muller. Przyznał, że agenci działali wbrew prawu i przeprosił za tego typu działalność. „Jestem odpowiedzialny za to co się stało. Zobowiązuję się do usunięcia nieprawidłowości i przestrzegania obowiązków" - powiedział.

O co chodzi? O specjalną ustawę, tzw. "Patriot Act", uchwaloną tuż po zamachach na WTC. Dzięki tej ustawie FBI mogło, bez potrzeby pytania sadów o zgodę, grzebać w prywatnych informacjach o Amerykanach. Jednak mogli jej używać tylko przy okazji podejrzeń o terroryzm. Ale, jak widać, tak nie było.

Czy przeprosiny Mullera wystarczą? Mało prawdopodobne. Bo, mimo przeprosin szefa Biura, kongresmani są oburzeni. I określili działania FBI mianem godnych pożałowania.